Reprezentacja Leo Beenhakkera jest na ostatnim miejscu w grupie "B", ponieważ ma gorszy bilans bramkowy niż czwartkowi rywale. Czy przed ostatnią kolejką meczów jest jeszcze szansa, by grać dalej na Mistrzostwach Europy 2008? Większość internautów w to wątpi, ale znaleźli się i tacy, którzy przekonują, że remis z Austrią jest dla nas nawet lepszy niż zwycięstwo!
Brazylijczyk z polskim paszportem Roger Guerreiro strzelił dla "biało-czerwonych" pierwszego, historycznego gola w finałach Mistrzostw Europy. Tuż przed końcem meczu Austriakom udało się wyrównać - w dramatycznej końcówce angielski sędzia Howard Webb podyktował kontrowersyjny rzut karny dla gospodarzy.
Polacy ostatni w tabeli
Po dwóch kolejkach sytuacja w tabeli grupy "B" wygląda więc nieciekawie - Chorwacja, która pokonała Niemcy 2:1 i Austrię 1:0, ma sześć punktów i jest liderem (zobacz porażkę Niemców z Chorwatami), na drugim miejscu są Niemcy, którzy wygrali z Polską 2:0 (zobacz relację z pierwszego meczu Polaków). Na trzecim miejscu są Austriacy, którzy stracili mniej bramek niż my.
Musimy wygrać!
Na to, że Polska zajmie pierwsze miejsce w grupie nie mamy już co liczyć. Jednak czy jest jakakolwiek szansa, aby "biało-czerwoni" zajęli drugą, premiowaną awansem lokatę? Tak! Warunek numer 1: zwycięstwo z Chorwacją.
A Niemcy muszą przegrać
Jeśli zremisujemy bądź przegramy - od razu wracamy do domu. Jeśli wygramy, a rywale nam pomogą - może nie być tak źle. W konfrontacji Austriaków i Niemców (spotkanie w poniedziałek 16 czerwca w tym samym czasie, co Polaków) muszą zwyciężyć gospodarze. Remis nas nie satysfakcjonuje - w sytuacji, gdy Polska i Niemcy miałyby po 4 punkty, wyżej w tabeli uplasują się Niemcy, ze względu na wynik bezpośredniego meczu z nami. Zobacz wytyczne UEFA.
Wygrajmy w poniedziałek, ale wysoko
W przypadku zwycięstw naszego i Austriaków, będziemy mieli po cztery punkty (Chorwaci z sześcioma, a Niemcy tylko z trzema). Jako, że w bezpośrednim spotkaniu padł remis, w takim przypadku zdecyduje bilans bramkowy we wszystkich rozegranych meczach.
- Obecnie Austria ma na koncie jeden zdobyty i dwa stracone gole (bilans -1). Polacy zaś także zdobyli jedną bramkę, ale stracili aż trzy (bilans -2). Aby to zmienić - Polacy muszą strzelać.
Musimy wygrać z Chorwacją wyżej, niż Austria z Niemcami
Wygrana z Chorwacją 1:0 nic by nie dała. Polacy dalej mają wtedy bilans ujemny (-1), a Austria, która wygrywa z Niemcami - ma zerowy lub dodatni. Ile więc musimy strzelić bramek, by w takiej konfiguracji wyprzedzić Austrię?
Krótko mówiąc - o tyle więcej od Austriaków, aby mieć lepszy bilans bramkowy od nich.
Jeśli jednak będzie po równo...
- Jeśli zrównamy się z Austrią zarówno w liczbie zdobytych punktów, jak i bilansie bramkowym, to my przejdziemy do następnej rundy - decyduje wówczas ranking UEFA, a w nim jesteśmy wyżej niż Austria (10 miejsce na 16 drużyn biorących udział w ME).
Podsumowując - scenariusz na awans jest taki: Polska ogrywa wysoko Chorwację, a Niemcy minimalnie przegrywają z Austrią.
Internauta: tak jest nawet lepiej
Taki scenariusz jest nawet łatwiejszy do zrealizowania, niż ten, który musielibyśmy realizować po wygranej z Austrią - ocenia internauta Darek, który na skrzynkę Kontakt TVN24 przysłał swoją zaskakującą analizę.
"To co się stało paradoksalnie może nam ułatwić awans" - przekonuje i tłumaczy: "Po wygranej z Austrią konieczne było zwycięstwo dwoma bramkami z niepewną awansu Chorwacją, czyli grającą pełnym składem o zwycięstwo. warunek absolutnie niewykonalny!!! Niemcy graliby z Austrią o nic juz nie walczącą".
Internauta przekonuje, że warunki obecnego scenariusza są łatwiejsze do zrealizowania:
"warunek 1 -zdeterminowana Austria z szansami awansu wygrywa z Niemcami jedną bramką (no, więcej to byłby cud)
warunek 2 -Polacy nadal muszą wygrać 2 bramkami z Chorwacją, tyle że teraz z rezerwami, bo pewną już awansu z pierwszego miejsca."
Swój mail Darek kończy apelem: "Bądźmy dobrej myśli i wierzmy do końca".
Wierzysz?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA