Polscy siatkarze wyrastają w Pekinie na jednego z głównych kandydatów do medali. Zadanie może być o tyle łatwiejsze, że główni rywale Polaków stracili swoje gwiazdy - Brazylijczyk Giba jest kontuzjowany, a Bułgar Plamen Konstantinow... został wyrzucony z kadry po pozytywnym wyniku kontroli antydopingowej.
Słynny Giba narzeka na kontuzję barku (podobnie jak Sebastian Świderski). We wtorek "Kanarkowi" pokonali groźnych Serbów 3:1. Giba jednak nie brał udziału w tym spotkaniu, bo ból ramienia był zbyt silny.
Trener siatkarzy z Brazylii Bernardo Rezende uspokaja, że uraz Giby nie jest groźny. Jest jednak prawdopodobne, że kolejne spotkanie, z Rosją, gracz także obejrzy z ławki rezerwowych.
Brak najlepszego zawodnika "canarinhos" w składzie będzie dużym osłabieniem tej drużyny. Zespół brazylijski do tej pory jest na drugim miejscu w tabeli grupy B, za Polską. Trzecie miejsce zajmuje Rosja. Wszystkie te drużyny odniosły do tej pory po dwa zwycięstwa.
Wzrósł mu poziom męskości
Jeszcze większy problem mają Bułgarzy. Z Pekinu wyleciał (dosłownie) kapitan reprezentacji Plamen Konstantinow. Były zawodnik Jastrzębskiego Węgla został usunięty z kadry po pozytywnym teście antydopingowym. Badanie wykazało podwyższony poziom testosteronu.
Siatkarz poleciał do Sofii, żeby wykonać dodatkowy test. - Plamen sam chciał wykonania drugiego testu i dlatego wyjechał do Bułgarii. Jeśli to badanie da negatywny wynik, może powrócić do Pekinu - powiedział Danczo Łazarow, prezes Bułgarskiej Federacji Siatkówki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA,EastNews