Poniedziałek, 9 marca - To była niezręczność, cieszę się jednak, że premier przeprosił – tak Sławomir Nitras komentował absencję premiera podczas czwartkowego głosowania w Sejmie. Donald Tusk zamiast prac parlamentarnych wybrał wtedy piłkę nożną, co nie uszło uwadze reporterów programu "Teraz My". Mniej wyrozumiałości dla premiera miał Jerzy Wenderlich z SLD.
Zdaniem Nitrasa w wyborze premiera nie ma nic złego. – Każdy ciężko pracujący człowiek ma prawo do jakiejś rozrywki. I ja się cieszę się, że premier aktywnie spędza czas, a nie je kebaby przed telewizorem – wypalił.
Jak przekonywał, premier nie miał pojęcia o głosowaniu. - Czwartek to nie jest typowy termin głosowań sejmowych - stwierdził Nitras. Podkreślał też, że udział w pracach parlamentarnych jest tylko jednym z punktów w grafiku premiera, wcale nie najważniejszym. - Skandalem byłoby, gdyby premier grał w piłkę, a nie był na posiedzeniu rady ministrów – dodał.
"Biedna Polska"
- Jeśli mecz się odbywał, bo cały aparat administracyjny premiera nie wiedział o głosowaniu, to biedna jest Polska. Imponuje przepływ informacji w rządzie 40 milionowego kraju – uderzył celnie Jerzy Wenderlich. Poseł SLD przy milczącym zdziwieniu pozostałych gości programu, oświadczył, że powstrzyma się od bardziej zjadliwych komentarzy z powodu śmierci profesora Religii.
Nitras przeszedł tymczasem do kontrataku i zaatakował liderów SLD. – A co pan powie na prawie 50 proc. nieusprawiedliwionych nieobecności posłów Olejniczaka i Napieralskiego? – pytał Wenderlicha.
Wyrozumiały PiS
Zbigniew Girzyński z PiS oświadczył, że nie ma pretensji do Donalda Tuska. - Premier przeprosił, nie mam żalu do niego, szkoda tylko, że inni parlamentarzyści, którzy grali z premierem nie uprzedzili go, że mają głosowania. Poseł PiS dodał, że o jego terminie politycy PO wiedzieli doskonale. - Głosowanie zostało ustalone we wtorek na konwencie seniorów i tą informację przekazano posłom na klubach parlamentarnych – przypominał.
- Tylko jeden parlamentarzysta poza Tuskiem i Schetyna uczestniczył w tym meczu – bronił bramki PO Nitra, by zaraz potem przejść do ofensywy. - Poseł Wenderlich ma więcej nieobecności na głosowaniach niż Grzegorz Schetyna, który jest wicepremierem – celnie "strzelił" polityk.
Poseł PO był świetnie przygotowany do rozmowy, swoim "wytrenowaniem" zdecydowanie zrobił wrażenie na pozostałych gościach.