Igrzyska olimpijskie w Pekinie to "konik" Chińczyków. Ogrom przygotowań, wszystko dopięte na ostatni guzik, szkolenia jak się obchodzić z turystami itp. - wszystko musi być "perfect". Jest jednak jedno "ale": Chińczycy nie umieją kibicować! I to w tak prestiżowej konkurencji, jaką jest... tenis.
To jest skandal na miarę światową - chińscy kibice nie umieją kibicować tenisistom. Fani tego sportu, zasiadający na trybunach, często klaskali w najmniej odpowiednich momentach. Zdarzało się, że bili brawa po nieudanych zagraniach tenisistów, naruszając tym samym zasady tenisowej "etykiety". Niektórzy gracze skarżyli się, że te brawa przeszkadzały im w koncentracji.
Chińskie media zaapelowały, więc w sobotę do publiczności tenisowej, by przestała wiwatować, krzyczeć w nieodpowiednich momentach podczas meczów tenisowych. W prasie ukazały się rady, jak i kiedy oklaskiwać zagrania tenisowe, tak by świat zobaczył prawidłowo kibicujących Chińczyków. Przecież nie wypada, by Chińczycy podczas igrzysk robili coś źle...
Maniery i chłodna głowa
Agencja prasowa Xinhua wezwała do umiaru: "Jak wszyscy wiedzą, tenis to elegancki sport i wymaga kibiców o odpowiednich manierach" - napisano w komentarzu. Wskazuje się w nim, że niespodziewane oklaski i okrzyki nie sprzyjają koncentracji w tenisie, a także w gimnastyce.
Psują wizerunek?
Agencja przypomina, że zachowanie widzów odzwierciedla poziom cywilizacyjny kraju. "Kibicowanie zawodom olimpijskim z chłodną głową jest jedynym rozsądnym wsparciem wysiłku sportowców" - podkreśliła agencja. Ciekawe, czy takie apele zadziałają rózwniż w innych dyscyplinach, na przykład piłce nożnej czy siatkówce.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA