Pięć mandatów, po dwa tysiące złotych każdy, wystawili tylko jednego dnia poznańscy policjanci po kontrolach na czterech przejazdach kolejowych w mieście.
Według nowego taryfikatora mandatów za wchodzenie czy wjeżdżanie na torowisko, gdy rogatki są opuszczone lub rozpoczęło się ich opuszczanie, grozi mandat w wysokości dwóch tysięcy złotych. Tak wysokie kary nie odstraszają jednak uczestników ruchu.
- Pomimo licznych apeli o przestrzeganie przepisów na przejazdach kolejowych, jak wynika z policyjnych kontroli, zdarzają się przypadki, kiedy zarówno kierowcy, jak i piesi je lekceważą - podkreśla Marta Mróz z poznańskiej policji.
Kosztowny pośpiech
W środę policjanci z poznańskiej drogówki sprawdzili, jak wygląda bezpieczeństwo w rejonie czterech przejazdów kolejowych na terenie miasta - na ulicach Starołęckiej, Opolskiej, Lutyckiej oraz Grunwaldzkiej.
Efekt? Kilkanaście ujawnionych wykroczeń i siedem mandatów. Za wykroczenia, najczęściej w postaci parkowania w nieodpowiednim miejscu w pobliżu przejazdów kolejowych, kierowcy otrzymali pouczenia. - Dwa mandaty wystawione zostały kierowcom, którzy nie zatrzymali się przed znakiem "stop" - podaje Mróz. Ich portfele uszczupliły się o 300 złotych.
Pięć osób zostało ukaranych mandatami w wysokości dwóch tysięcy złotych. - Były to cztery mandaty dla kierowców i jeden dla pieszego. Wszyscy zostali ukarani za wjechanie czy wejście na przejazd kolejowy, w momencie gdy zapory dopiero zaczynały się podnosić lub były opuszczone czy opuszczane - mówi Mróz.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Poznań