Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, spotkał się z przedstawicielami inwestora budującego Centrum Posnania na Łacinie w sprawie budowy ulicy Milczańskiej. Nowy przebieg ulicy budzi ostry sprzeciw mieszkańców. Efektem rozmów jest obietnica spotkania mieszkańców z inwestorem i urzędnikami, na którym strony będą próbowały znaleźć kompromisowe rozwiązanie.
Do spotkania prezydenta Poznania z Fabricem Bansay, prezesem zarządu firmy Apsys oraz przedstawicielem Centrum Posnania doszło w czwartek. - Celem spotkania było znalezienie rozwiązania kwestii budowy ulicy Milczańskiej oraz planowanych rozwiązań drogowych, które budzą obawy części mieszkańców. Podczas spotkania uczestnicy przeanalizowali możliwe warianty rozwiązań, uwzględniając przy tym postanowienia zawartych umów - informuje Maciej Wudarski, wiceprezydent Poznania odpowiedzialny m.in. za politykę przestrzenną.
W styczniu spotkanie z mieszkańcami
Podczas rozmów ustalono, że przedstawiciele prezydenta oraz inwestora przedstawią propozycje rozwiązania problemu podczas trójstronnego spotkania z reprezentantami mieszkańców ul. Milczańskiej.
- Spotkanie takie ma się odbyć najpóźniej do końca stycznia - podaje Wudarski.
Doprowadzenie do spotkania trójstronne mieszkańców, miasta i inwestora w celu wypracowania kompromisowego rozwiązania kwestii obiecywał przed wyborami prezydent Jaśkowiak.
Droga 60 cm od drzwi
Według pierwotnego planu, uchwalonego w 2006 roku, spokojna ulica Milczańska ma zostać poszerzona i stać się główną trasą dojazdową do powstającego na Ratajach, największego w Poznaniu Centrum Handlowego Łacina. Ma być poszerzona do tego stopnia, że wyjście z jednego z domów przy Milczańskiej, znajdowałoby się 60 cm od ruchliwego węzła komunikacyjnego. Mieszkańcy sprzeciwiają się także wycince drzew. Apelowali do byłego prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego, aby „nie szedł tą drogą”.
Jako alternatywę, mieszkańcy proponują przesunięcie drogi dojazdowej do CH Łacina bliżej estakady katowickiej.
Po rozpoczęciu prac nad centrum handlowym przez inwestora, mieszkańcy postanowili zaprotestować. Kilkakrotnie blokowali oni drogę techniczną, którą na plac budowy dojeżdżają ciężarówki.
W lipcu sprawa trafiła na sesję Rady Miasta Poznania. Radni, poprzez uchwałę, utworzyli furtkę dla inwestora, aby mógł on zmienić przebieg dojazdu i przesunąć go bliżej estakady katowickiej. Do tego jednak do końca roku nie doszło. Inwestor tłumaczył, że zmiana przebiegu drogi znacznie opóźniłaby termin jej oddania i spowodowała, że koszt jej budowy byłby wyższy o 2,5 mln złotych.
- Alternatywny wariant przebiegu ulicy wiąże się z pogorszeniem bezpieczeństwa na skrzyżowaniach, dużo wyższymi kosztami realizacji oraz co najmniej 3-letnim opóźnieniem w harmonogramie prac budowlanych - przekonywał Aleksander Rosa, rzecznik prasowy Posnanii.
"Pierwszy raz czuliśmy się jak partner a nie petent"
Po wygranych wyborach, Jacek Jaśkowiak zaprosił mieszkańców do rozmów z urzędnikami. 17 grudnia doszło do spotkania.
"Mimo nieobecności inwestora, który najwyraźniej rozpoczął już przerwę świąteczną ( deklarując chęć spotkania dopiero po Nowym Roku) rozmowa przy współudziale dyrektorów jednostek miejskich była bardzo rzeczowa i konstruktywna. Po raz pierwszy od wielu lat czuliśmy się w obecności władz miasta Poznania jak partner do rozmowy w trudnej sprawie a nie jak upierdliwy petent... Tak wyobrażaliśmy sobie prawdziwą empatię Prezydenta i chęci do rozwiązania problemu ulicy Milczańskiej" - napisali członkowie grupy "Milczańska - stop".
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Apsys