Dwaj mężczyźni z okolic Kalisza ukradli fiata 126p z przyszpitalnego parkingu. Jadąc kradzionym "Maluchem" postanowili z innego miejsca ukraść jeszcze przyczepę kempingową. I to był ich błąd.
- Pomysł ten, jak sami później przyznali, okazał się mało rozsądny - informuje Anna Jaworska-Wojnicz z KMP w Kaliszu. Przyczepa okazała się za ciężka, więc mężczyźni musieli ją zostawić po przejechaniu kilkuset metrów.
I właśnie to ich zgubiło.
Dziwne zachowanie
Mężczyźni zostali bowiem zatrzymani po telefonie dotyczącym dziwnego zachowania podróżujących fiatem 126p.
Jak się okazało, kierowca nie posiadał dokumentów samochodu. I choć kradzież nie została zgłoszona, to uszkodzona stacyjka skłoniła funkcjonariuszy po przyjrzenia się sprawie.
Właściciel nic nie wiedział
Właściciel skradzionego samochodu o zdarzeniu dowiedział się od policjantów, a 23 i 18-latkowi postawiono zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Autor: mm/roody/k / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Kalisz