Władze Szczecina poinformowały, że zmuszone są do wprowadzenia drastycznych programów oszczędnościowych. To oznacza odłożenie w czasie 18 inwestycji za 300 milionów złotych oraz rezygnację z organizacji imprez masowych. Już ograniczono temperaturę w urzędzie miasta, a możliwe, że konieczne będzie także zrobienie tego samego w publicznych szkołach.
Rosnąca inflacja, marginalizacja samorządów przez rząd, rosnące stopy procentowe, wysokie ceny paliwa, podwyżki cen prądu czy obciążanie gmin dodatkowymi, kosztownymi zadaniami - takie główne przyczyny zmniejszenia wydatków wymieniają przedstawiciele Urzędu Miasta w Szczecinie.
- Te niesprzyjające czynniki to efekt wieloletnich działań i decyzji władzy centralnej. Polityka rządu negatywnie oddziałuje na finanse miasta, co niestety odczujemy my wszyscy, czyli mieszkańcy Szczecina - informuje Dariusz Sadowski z Biura Informacji Miasta.
Czytaj więcej: Katowice gasną, by oszczędzić kilka milionów złotych rocznie
Zamrożone inwestycje
Zamrożonych zostało 18 inwestycji miejskich na sumę blisko 300 milionów złotych. To między innymi przebudowa ulicy Emilii Plater czy kąpieliska Dziewoklicz. Jak zapowiadają urzędnicy, nie zostaną także zbudowane lub zmodernizowane szkolne sale gimnastyczne i baseny.
Szczecińscy samorządowcy, aby ratować miejski budżet, już wprowadzili oszczędności. Wyłączone zostały iluminacje charakterystycznych miejskich obiektów (np. Pomnik Czynu Polaków, Trasa Zamkowa, Brama Królewska) czy ograniczona została temperatura w magistracie do 19 stopni Celsjusza. Podobny krok może czekać między innymi publiczne szkoły w stolicy Pomorza Zachodniego. Oprócz tego odwołano imprezę sylwestrową i zrezygnowano ze świątecznych iluminacji na ulicach miasta.
Czytaj więcej: Szczecin ma zapłacić cztery razy więcej za prąd
Jak wyjaśniają urzędnicy, z roku na rok do Szczecina trafia coraz mniej pieniędzy, bo udział samorządów w podziale PIT maleje. - Rząd się bogaci, a tymczasem jako miasto spodziewamy się w przyszłym roku niższych dochodów niż w 2018 roku. To duży krok wstecz, bo gdyby nie decyzje władz centralnych, w kasie Szczecina byłoby aż o 335 mln zł więcej - twierdzi Sadowski.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24