Prokuratura poinformowała, że postawiła pierwsze zarzuty w sprawie śmierci dwóch harcerek w sierpniu 2017 roku. Dziewczynki brały udział w obozie harcerskim w Suszku, gdy przez Pomorze przeszła ogromna wichura.
- W śledztwie dotyczącym tragedii w Suszku Prokuratura Okręgowa w Słupsku przedstawiła Andrzejowi N. zarzut popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych – informuje Paweł Wnuk ze słupskiej prokuratury.
67-latek jest już emerytowanym dyrektorem Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach. Miał nie przekazać informacji o załamaniu pogody, którą uzyskał z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku, do niższego szczebla zarządzania kryzysowego.
Andrzej N. podczas przesłuchania przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Przygniotło je drzewo
- W sprawie obecnie w dalszym ciągu realizowane są zaplanowane przez prokuratora czynności dowodowe, po przeprowadzeniu których będą podejmowane dalsze decyzje, nie wykluczając decyzji o przedstawieniu zarzutów kolejnym osobom – zaznacza Wnuk.
Gwałtowne burze, a miejscami nawet trąby powietrzne, przeszły przez północ Polski w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku. Wskutek nawałnic zginęło w Polsce sześć osób, w tym dwie nastolatki, które przebywały na obozie harcerskim w miejscowości Suszek. Harcerki – 13-letnia Asia i 14-letnia Olga – zostały przygniecione przez drzewo. Około 50 osób doznało obrażeń.
Wichura zniszczyła tysiące domów i dziesiątki tysięcy hektarów lasów. W samym tylko nadleśnictwie Lipusz w ciągu jednej nocy żywioł zniszczył 18 tysięcy hektarów terenów leśnych - całkowita powierzchnia terenów tego nadleśnictwa to 23 tysiące hektarów.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24