Taką nieśmiałą propozycję rzuciłem, żeby była to nazwa nieosobowa. Skwer Gyddanyzc. Dlaczego? To jest najstarsza nazwa miasta Gdańska, zapisana po łacinie po śmierci biskupa świętego Wojciecha w 997 roku. Ten pierwszy zapis nazwy naszego miasta można upamiętnić w tym miejscu - mówi prof. Andrzej Januszajtis, znawca historii Gdańska. Pomysł spodobał się zastępcy prezydenta Gdańska, Piotrowi Borawskiemu.
Siódmego marca Rada Miasta Gdańska zadecydowała o odebraniu tytułu honorowego obywatela miasta nadanego ks. Henrykowi Jankowskiemu w 2000 roku. Radni zdecydowali także o zmianie nazwy skweru, na którym stał pomnik duchownego i jego usunięciu.
Już następnego dnia rano członkowie społecznego komitetu budowy pomnika postanowili zdemontować monument, zanim zrobi to urząd. W poniedziałek zdemontowali także cokół, a po pomniku został tylko podest.
Tablice z nazwą skweru im. Księdza Henryka Jankowskiego usunęło miasto we wtorek.
Teraz rada miasta będzie musiała wybrać nową nazwę. Jedną zaproponował prof. Andrzej Januszajtis, znawca historii Gdańska.
- Skwer nie powinien mieć nazwy. Gdyby jednak to było konieczne, to wtedy taką nieśmiałą propozycję rzuciłem, żeby była to nazwa nieosobowa. Skwer Gyddanyzc - mówi.
"Już tysiąc lat temu Gdańsk był miastem"
Łacińska nazwa "Gyddanyzc" pojawiła się w średniowiecznym utworze "Żywot pierwszy św. Wojciecha", który powstał po śmierci biskupa w 997 roku.
- Tam jest mowa o tym, że święty przybywa najpierw do miasta Gdańska, zapisane po łacinie "urbs", czyli "miasto" i "Gyddanyzc" - tłumaczy profesor. - To była pierwsza wzmianka o istnieniu Gdańska, w dodatku z określeniem "urbs", czyli tysiąc lat temu Gdańsk był już miastem, a nie wioską - zaznacza.
Jak mówi, jego zdaniem taka nazwa będzie łączyć. - Nie narusza historii, ona wzbogaca historię - tłumaczy.
Nazwę "Gyddanyzc" można zobaczyć także koło Politechniki Gdańskiej na terenie byłego cmentarza katolickiego.
- Jest tam wielki głaz, a na nim powtórzono nazwę tak, jak ona była zapisana - mówi profesor.
Radni czekają na uprawomocnienie decyzji
Pomysł profesora Januszajtisa spodobał się zastępcy prezydenta Gdańska, Piotrowi Borawskiemu. Zapowiedział on, że jeśli zgodzą się radni, to na sesję zostanie wniesiona uchwała o nadanie skwerowi takiej nazwy.
Jak mówi Anna Iwanowska z referatu prasowego prezydenta Gdańska, do tej pory nie wpłynęła jeszcze żadna propozycja nowej nazwy, więc temat na pewno nie zostanie poruszony na najbliższej sesji rady miasta.
Dodaje też, że radni muszą poczekać na uprawomocnienie się decyzji rady miasta co do zmiany nazwy skweru im. Księdza Henryka Janowskiego.
- Uchwała wchodzi w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Pomorskiego. Wysłaliśmy taką uchwałę już przegłosowaną i czekamy, aż zostanie opublikowana - tłumaczy Iwanowska.
Decyzja Rady Miasta Gdańska jest związana z opublikowanym w grudniu 2018 roku reportażem.
W "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano tekst "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został oskarżony m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.
Publikacja wywołała falę protestów przeciwko czczeniu pamięci duchownego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24