W PiS-ie nastrój współpracy przy jak najszybszym uchwaleniu ustawy hazardowej już ponoć jest, a w SLD "się rodzi". Taki wniosek wysnuł po spotkaniu z przedstawicielami klubów Donald Tusk. Premier zapewnił, że dziś "jesteśmy o krok bliżej dobrego finału", czyli zakończenia sejmowych prac nad ustawą do 30 listopada. Ale "pomrukiwania" opozycji na temat ekspresowego tempa prac nie ucichły. Najgłośniej "pomrukuje" SLD.
- Ustaliliśmy, że kluby i koła będą współpracowały (przy ustawie hazardowej) z jak najlepszą wolą. Rząd w czwartek przedstawi marszałkowi Sejmu projekt tej ustawy. Jeśli nie będzie jakichś niespodzianek, to liczę, że prezydent otrzyma projekt ustawy do podpisania przed 30 listopada. A ponieważ ta data jest ważna ze względów podatkowych, wszyscy podeszli do tego ze zrozumieniem - mówił po spotkaniu z przedstawicielami klubów parlamentarnych premier. Nie oznacza to jednak, że przebiegało ono w sielankowej atmosferze.
Donald Tusk przyznał, że "niektórzy jeszcze pomrukiwali sceptycznie", przede wszystkim nad ekspresowym tempem prac. Szef rządu zaznaczył jednak, że nie ma o to pretensji "pod warunkiem, że jak przyjdzie co do czego to przystąpimy solidarnie do szybkiej pracy". - Pomrukiwali to nie znaczy "mruczeli". To nie było takie słodkie i ciepłe "mru-mru" - wyjaśniał obrazowo premier. - Trzymając się tej konwencji, przewodniczący SLD pomrukiwał najgłośniej - dodawał.
Napieralski pomrukuje
– Ja chciałbym być politykiem profesjonalnym – wyjaśniał w komentarzu do słów premiera o "pomrukiwaniu" Grzegorz Napieralski. Szef Sojuszu dodał, że "jeżeli jego wątpliwości są dla premiera pomrukiwaniem, to znaczy, że jest dziś tak naprawdę przestraszony".
Napieralski tłumaczył, że warto przyjrzeć się zaproponowanej przez rząd ustawie chociażby po to, by zobaczyć, "czy jakaś grupa lobbystów nie zarobi na niej jeszcze więcej pieniędzy". - Działanie rządu w związku z tą ustawą jest wyłącznie zagrywką PR-owską. W ciągu kilku dni mamy zrobić coś, co w Sejmie trwa kilka miesięcy - podsumował.
Ustawa u prezydenta już 21 listopada?
Mimo tych "pomrukiwań" Donald Tusk ocenił, że dzisiaj jesteśmy "o krok bliżej dobrego finału", czyli przyjęcia rządowego projektu przez Sejm do końca tego miesiąca. - W PiS-ie nastrój do współpracy jest. W SLD się rodzi – zapewniał premier.
Optymistyczny plan prac nad ustawą zakłada, że jej projekt znajdzie się na biurku Lecha Kaczyńskiego już w sobotę 21 listopada. Według premiera stanie się tak, jeśli w drugim czytaniu ustawy w Sejmie nie zostaną zgłoszone żadne poprawki (a także jeżeli projektu nie będą chcieli "poprawiać" senatorowie). Jeżeli stanie się inaczej nie wykluczone, że posłowie popracują dzień dłużej, czyli także w sobotę.
PiS ma wiele pytań
Po spotkaniu optymizmu nie tracił nie tylko premier, ale i reprezentanci koalicji - Grzegorz Schetyna i Stanisław Żelichowski. Szef klubu PO wyraził nadzieję, że "uda się uzyskać polityczną zgodę" co do projektu i "uda się go dobrze napisać i sprawnie przeprowadzić". Schetyna zaznaczył, że aby tak się stało potrzebnych jest jeszcze "kilka spotkań technicznych" z przedstawicielami opozycji. PSL pod projektem podpisuje się obiema rękoma: - To jest projekt rządowy, więc trudno, żebyśmy hamowali pracę rządu - zaznaczał po spotkaniu Żelichowski.
Przed poprawkami projekt raczej się jednak nie obroni. Po rozmowach z premierem poseł PiS Henryk Kowalczyk przyznał, że jego klub ma wątpliwości wobec projektu ustawy i rozważa złożenie do niego stosownych poprawek. Może to nastąpić po piątkowym spotkaniu rządowych i klubowych ekspertów.
- Warunków nie stawialiśmy. Warunek jest taki, żeby wszystkie wątpliwości, które mamy, zostały rozwiane. I takie spotkanie będziemy mieli w piątek. Mamy wiele pytań do ustawy - mówił dziennikarzom Kowalczyk. Poseł PiS zaznaczył, że jego partia chce mieć pełną jasność, że zaproponowany przez premiera tryb prac nad projektem ustawy jest zgodny z konstytucją "po to, by później nie było problemów".
"Razem, wspólnym wysiłkiem"
Drugie spotkanie premiera z przedstawicielami klubów parlamentarnych (pierwsze odbyło się w piątek) rozpoczęło się po godzinie 16 we wtorek. Do swojego gabinetu polityków zaprosił marszałek. Wcześniej rząd przyjął na posiedzeniu projekt ustawy hazardowej, który zakłada podwyższenie podatków w branży hazardowej, delegalizuje "twardy" hazard, a także nie dopuszcza wideoloterii na polski rynek.
- To spotkanie ma na celu zbadanie, czy wspólnym wysiłkiem, bez nadszarpywania zasad obowiązujących w parlamencie, możliwe jest przeprowadzenie jak najszybciej prac legislacyjnych nad tym ważnym projektem - mówił jeszcze we wtorek po południu marszałek Komorowski.
Marszałek wierzy - podobnie jak premier - że jeśli porozumienie z klubami uda się wypracować, to przy odrobinie dobrej woli "przeprowadzenie projektu" (wszystkie trzy czytania - red.) będzie możliwe w ramach jednego posiedzenia Sejmu. - Jeżeli okazałoby się, że kluby chcą mieć więcej czasu, to wchodzi w grę możliwość zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu i dokończenie prac - zaznaczał Komorowski.
Pytany, czy tempo prac nad projektem nie wpłynie na jego jakość, Komorowski zastrzegł, że na pewno "nic na łapu-capu nie będzie robione". Najbliższe posiedzenie Sejmu planowane jest na 18-20 listopada, a kolejne 1-3 grudnia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24