Zbigniew Ziobro w gabinecie Beaty Szydło ma być ministrem sprawiedliwości. Jego powołanie wzbudza skrajne opinie. - Każda decyzja, którą pan prezes Kaczyński podjął, jest świetna - skomentowała powołanie Ziobro Krystyna Pawłowicz (PiS). - Wybrano kandydaturę najgorszą - ocenił prof. Andrzej Zoll. Materiał "Faktów" TVN.
Zbigniewowi Ziobrze wypomina się czasy, gdy był kontrowersyjnym ministrem sprawiedliwości w latach 2005-2007. W tym głośne słowa: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”, wypowiedziane na konferencji prasowej po zatrzymaniu Mirosława G. szefa Kliniki Kardiochirurgii Szpitala MSWiA w Warszawie. Tamten okres został symbolicznie zamknięty w czasie wrześniowego głosowania w Sejmie, gdy posłom PO, SLD i Twojego Ruchu nie udało się postawić Ziobry przed Trybunałem Stanu.
Ziobro powraca
Teraz Ziobro powraca na stanowisko ministra sprawiedliwości.
- Czuję wielką odpowiedzialność za Polskę, za dobrą zmianę, za zaufanie wyborców - powiedział Ziobro.
Przed nowym ministrem dużo pracy, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość planuje reformę systemu sprawiedliwości. Pierwsza zapowiadaną zmianą jest ponowne połączenie prokuratury z Ministerstwem Sprawiedliwości. Jeśli to się uda, to Ziobro zostanie szefem prokuratorów i Prokuratorem Generalnym. - Chodzi o to, żeby móc prokuraturą sterować i żeby mówić, kogo ma ścigać i kiedy, a kogo ewentualnie ma nie ścigać - mówi o zapowiadanej reformie PiS były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Połączenie prokuratury z ministerstwem sprawiedliwości ma jednak także swoich zwolenników. - Rozbijam się o mur po prostu, kiedy prokurator wydaje decyzje, z którymi w ogóle się nie można zgodzić. I nic nie można zrobić - mówi prof. Piotr Kruszyński.
Większe kompetencje ministra wobec sądów
Według propozycji PiS minister sprawiedliwości ma mieć większe kompetencje względem sądów. Ma mieć możliwość wnoszenia apelacji nadzwyczajnej, jeśli uzna wyroki za "niegodne z prawem lub dobrem ogólnym”. Sędziowie natomiast mają podlegać "surowym sankcjom dyscyplinarnym, nie wyłączając pozbawienia urzędu”. - To są rozwiązania, które kłócą się z polską konstytucją - powiedział były minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. Inne zdanie na ten temat ma Krystyna Pawłowicz. - Jest kilku sędziów, którzy w moim przekonaniu nie wykonują wymiaru sprawiedliwości, a działają politycznie - powiedziała Pawłowicz. W tym kontekście wskazała sędziów Tuleyę oraz Łączewskiego. Sędzia Łączewski skazał Mariusza Kamińskiego (PiS) za nadużycia w czasie, gdy był szefem CBA. Z kolei sędzia Tuleya działania CBA za czasów Kamińskiego porównał do metod stalinowskich. Kilka dni temu sam Ziobro na temat sędziów wypowiadał się w Telewizji Trwam. - Są to często ludzie bezczelni, bez skrupułów, cyniczni, wręcz o rysach psychopatycznych - mówił Ziobro.
"Komuniści się nie odważyli czegoś takiego zrobić"
Kolejna reforma PiS to powstanie Izby Wyższej Sądu, w której zasiadać miałyby osoby powołane przez prezydenta. Zajmowaliby się oni "szczególnie bulwersującymi prawomocnymi wyrokami”. O rozpatrzenie wyroku przed izbą mógłby wnioskować minister sprawiedliwości. - Byłoby to katastrofą dla wymiaru sprawiedliwości. Komuniści się nie odważyli czegoś takiego zrobić - skomentował ten pomysł prof. Zoll. - Poczekajmy do konkretnych rozwiązań. Jak widzimy, o czym innym jest mowa w kampanii wyborczej, a co innego realizuje PiS - stwierdził obecny minister sprawiedliwości Borys Budka.
Autor: PM/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24