Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych w wypadku, do jakiego doszło w środę w centrum Łodzi. Autobus uderzył w barierkę oddzielającą pasy ruchu. Według wstępnym opinii łódzkiej policji, "to właśnie pieszy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem spowodował tę tragedię".
- Wstępne ustalenia łódzkiej policji potwierdziły, że to nieostrożność 84-latka, który przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, spowodowała tragiczny w skutku wypadek - potwierdził na antenie TVN24 Mirosław Micor z komendy policji w Łodzi.
Aby uniknąć potrącenia pieszego, kierujący autobusem wjechał w barierkę odgradzającą ulicę od chodnika.
Następnie kierowca potrącił 83-letnią kobietę, która dostała poważnych obrażeń ciała. Niestety mimo akcji reanimacyjnej lekarzy, starsza kobieta zmarła w karetce. Pozostali trzej uczestnicy wypadku odnieśli obrażenia, jednak ich życiu nie grozi niebezpieczeństwo.
To, kto będzie pociągnięty do odpowiedzialności za wypadek, wykaże prowadzone pod nadzorem prokuratury postępowanie. Lecz jak powiedział na antenie Mirosław Micor "to właśnie pieszy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem spowodował tę tragedię".
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Autobus prywatnej komunikacji regionalnej jechał z Ozorkowa do Aleksandrowa.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP