Nie mogli się zgodzić w ocenie zmian kadrowych w TVP, ale w ostatniej chwili członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przyjęli sprawozdanie z działalności za 2008 r. Rady to jednak nie uratuje, gdyż sprawozdanie odrzucą najprawdopodobniej: Sejm, Senat i prezydent.
To, co dzieje się w TVP od kilku miesięcy oburza polityków zarówno koalicji, jak i opozycji. Powodem są zmiany w kierownictwie telewizji publicznej - po zawieszeniu prezesa Andrzeja Urbańskiego i dwóch jego zastępców: Sławomira Siwka i Marcina Bochenka, przy Woronicza zaczęli rządzić p.o prezesa Piotr Farfał (LPR) i członek zarządu Tomasz Rudomino (kojarzony z Samoobroną). Od połowy marca, kiedy rada nadzorcza TVP zdecydowała o tym, że Rudomino nie będzie już w zarządzie, cała władza skupiła się w rękach Farfała. A ten zdążył już ściągnąć na Woronicza wielu polityków LPR i działaczy Młodzieży Wszechpolskiej.
Postawili na neutralność
I to właśnie o ocenę sytuacji w TVP pospierali się członkowie KRRiT. Troje członków Rady: Witold Kołodziejski, Barbara Bubula i Piotr Boroń nie godziło się na zapisanie w sprawozdaniu, że KRRiT pozytywnie ocenia ostatnie zmiany władz w TVP i Polskim Radiu. Poprawkę forsowało dwóch członków KRRiT: Tomasz Borysiuk (Samoobrona) i Lech Haydukiewicz (LPR).
Szef KRRiT Witold Kołodziejski proponował, by przyjąć wersję, iż zmiany w mediach publicznych w ostatnim kwartale ub. roku zaszły, ale bez zgodny KRRiT. Ostatecznie przygotowano trzeci, neutralny wariant, który jednogłośnie poparli wszyscy członkowie Rady. Brzmi on tak: "w 2008 r. zaszły zmiany w mediach publicznych".
- Wprowadziliśmy krótki, niewartościowujący zapis. Nie oceniamy sytuacji w mediach - powiedział Kołodziejski.
Sprawozdanie i tak nie pomoże
Na złożenie sprawozdania ze swojej rocznej działalności KRRiT ma czas do końca marca. Przed upływem tego terminu dokument musi trafić do Sejmu, Senatu i prezydenta.
Jeśli tak by się nie stało, Rada mogłaby być rozwiązana. Jej członkom groziłaby też odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.
Jednak złożenie sprawozdania nie kończy jednak sprawy. Mówi się bowiem, że los KRRiT jest i tak już przesądzony, gdyż sprawozdanie zostanie odrzucone przez Sejm, Senat i prezydenta. Wtedy automatycznie wygaśnie kadencja wszystkich członków Rady.
O takim scenariuszu mówi sam szef KRRiT. Jego zdaniem stanie się tak, ponieważ Rada nie wykonuje swoich podstawowych obowiązków, czyli nie wybiera rad nadzorczych mediów publicznych.
Od trzech miesięcy KRRiT nie jest m.in. w stanie uzupełnić składu rady nadzorczej TVP (wakat ten utrzymuje się od 19 grudnia, kiedy rezygnację złożył sekretarz rady Janusz Niedziela).
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który nie krył zadowolenia, iż KRRiT udało się przyjąć sprawozdanie nie chciał niczego przesądzać. - Gdyby się jednak okazało, że wszystkie najważniejsze organy negatywnie zaopiniowały sprawozdanie, wtedy mogłoby się zdarzyć, że trzeba byłoby wybierać nową KRRiT przy starej ustawie medialnej. A przecież nie o to chodzi, żeby umocnić obecny, dziwaczny układ w mediach - powiedział Komorowski.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24