Unia Europejska chce zadbać o to, by na drogach było bezpieczniej. Najnowszym pomysłem Brukseli jest m.in. obowiązkowe umieszczenie w samochodach czujników ciśnienia w oponach. Kierowcy martwią się jednak, że wpłynie to na wzrost kosztów wymiany opon. Jakie jeszcze zmiany zostaną wprowadzone? "Polska i Świat".
Od listopada wchodzą w życie nowe unijne przepisy, zgodnie z którymi wypuszczane na rynek samochody wyposażone będą w szereg nowych obowiązkowych elementów.
Pierwszą z nowości jest czujnik ciśnienia w oponach. Każde auto, które kupimy od 1 listopada będzie miało system ostrzegający o niebezpiecznie niskiej ilości powietrza w oponach.
Inny obowiązkowy nowy system będzie miał za zadanie zachęcić kierowców do zapinania pasów.
W nowych samochodach na deskach rozdzielczych pojawią się też kontrolki ze strzałkami, które mają podpowiadać kierowcom, jak jechać bardziej ekonomicznie. Strzałka w górę lub w dół będzie sugerowała, czy powinniśmy zmienić bieg na wyższy lub niższy.
Kolejną nowością będą tzw. isofiksy, czyli uchwyty ułatwiające umocowanie fotelików dziecięcych. Wzmocniona ma zostać również konstrukcja samochodów.
Cena bezpieczeństwa
Kto zapłaci za te wszystkie zmiany? Jakub Faryś z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego uspokaja, że nie należy spodziewać się wzrostu cen, który byłby zauważalny dla klientów.
Salony samochodowe zapowiadają, że ceny aut nie wzrosną.
Dodatkowe wydatki mogą się jednak pojawić o wulkanizatora. Czujniki ciśnienia w oponach komplikują bowiem ich wymianę. Wulkanizatorom za zmianę opony wyposażonej w czujnik trzeba zapłacić nawet kilkadziesiąt złotych więcej niż w przypadku zwykłych samochodów.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24