"Partyjna rąbanka" i "wyborcze zagranie" - tak o wspólnym apelu niemieckich chadeków o międzynarodowe potępienie wysiedleń mówi szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Zdaniem ministra całe zamieszanie wokół odezwy jest wyjątkowo szkodliwe właśnie teraz, bo odciąga przed wyborami do europarlamentu od poważnej dyskusji na tematy europejskie.
- Nasi radykałowie weszli w tę kłótnię, a dziś trzeba rozmawiać o czymś zupełnie innym - mówił Sikorski podczas konferencji prasowej w Bydgoszczy. Według ministra, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego nasi politycy powinni mówić o wizji przyszłości Europy, o tym, co można dla Polski w uzyskać w Brukseli i o tym, przed jakimi wyzwaniami cała Europa stoi.
Tymczasem według ministra wokół odezwy CDU/CSU rozgrywa się "rąbanka partyjna" zainicjowana przez stronę niemiecką. - To zupełnie niepotrzebne - podkreślał szef polskiego MSZ.
"Wszystkie wyroki po naszej myśli"
25 marca CDU i CSU przyjęły wspólną odezwę przed wyborami do PE, w której domagają się wstrzymania procesu rozszerzenia UE oraz "międzynarodowego potępienia wypędzeń". - Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane - podkreślili chadecy.
- Bulwersuje nas raczej kontekst niż słowa tam (w odezwie) zawarte - zauważył Sikorski. Minister zwrócił przy tym uwagę, że w sprawach tzw. wypędzonych czy granic są traktaty, a wyroki trybunałów międzynarodowych są wszystkie "po naszej myśli".
W jego ocenie, wskrzeszanie w tej sprawie "ducha Władysława Gomułki i straszenie nas Hupką i Czają" jest czysto wyborczym zagraniem". - Teraz tak samo jak Niemcy mogą się osiedlać w Polsce, tak samo Polacy w Niemczech. Jeżeli ktoś chce to podważać i robić z tego problem polityczny w stosunkach polsko-niemieckich, to niech po prostu zadeklaruje, że jest przeciwny zniesieniu kontroli granicznej, swobodzie osiedlania czy podejmowania pracy - argumentował minister.
Źródło: PAP