Wenezuelska gorączka końska, trąd, a nawet dżuma - za leczenie tych egzotycznych chorób zapłaci państwo. - Nie ma się z czego śmiać. Równie dobrze można by powiedzieć, po co nam Instytut Chorób Tropikalnych - komentuje minister zdrowia Ewa Kopacz w programie "Teraz My".
476 stron i ponad 23 tysiące pozycji - tak w statystykach prezentuje się koszyk świadczeń gwarantowanych, zaprezentowany całkiem niedawno przez resort zdrowia.
Lista precyzuje, jakie zabiegi należą się pacjentowi za darmo - w ramach składki zdrowotnej. Okazuje się, że w spisie figuruje m.in. leczenie dżumy. Tymczasem po raz ostatni zanotowano tę chorobę w 1925 roku w Stanach Zjednoczonych.
Gorączka wołyńska, trąd, ospa prawdziwa...
Reporterzy programu TVN "Teraz My" ustalili, że koszyk świadczeń gwarantowanych łudząco przypomina międzynarodowy spis chorób. W obydwu zestawieniach znajdziemy m.in. trąd, ospę prawdziwą, gorączkę wołyńską, dżumę, czy wenezuelską gorączkę końską. Te schorzenia praktycznie nie występują w naszym kraju.
Co na to pani minister
- Koszyk świadczeń gwarantowanych układali wysokiej klasy specjaliści - broni się szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz. Podkreśla też, że jako minister musi co roku weryfikować, co należy się pacjentom w ramach składki zdrowotnej.
Kopacz potwierdziła w TVN, że chce wdrożyć reformę służby zdrowia od stycznia przyszłego roku. Ale od razu zastrzegła, że potrzebna jest dobra wola posłów i prezydenta, który składa podpis pod ustawami.
Źródło: "Teraz My"
Źródło zdjęcia głównego: "Teraz my"