Przejechał kilkadziesiąt kilometrów zaklinowany pomiędzy lampą a zderzakiem pociągu osobowego. Jak podkreślają przyrodnicy, "przeżył cudem". Teraz - po prawie rocznej rehabilitacji - najszczęśliwszy polski orzeł-bielik odzyska wolność.
Do wypadku doszło 2 listopada 2008 roku pomiędzy Poznaniem a Krzyżem. Według świadków - wyglądał tragicznie. Orzeł-bielik zderzył się z pociągiem osobowym, zaklinował się i tak - na zderzaku - przejechał jeszcze 35 kilometrów.
Dziewięć miesięcy rehabilitacji
Ale przeżył, bo w końcu dostrzegł go pracownik PKP, który o całym zdarzeniu szybko powiadomił lokalnego przyrodnika z Krzyża Wielkopolskiego. Ptak po niespełna dwóch godzinach był już w oddalonym o 120 km "Azylu dla ptaków" w Poznaniu. Tam zaczął rehabilitację.
Po kilku miesiącach okazało się, że pacjent rzeczywiście jest wielkim szczęściarzem, bo jego złamaną nogę udało się wyleczyć bardzo szybko. Teraz - po dziewięciu miesiącach od wypadku - orzeł będzie mógł wrócić na wolność.
Lekarze i pracownicy poznańskiego ZOO podkreślają, że scenariusze, w których tak duży ptak wzbija się w powietrze po podobnym wypadku, spełaniją się niezwykle rzadko.
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Kontakt TVN24