- Na szczęście byliśmy ubezpieczeni - mówi w rozmowie z tvn24.pl Henryk Zioło, kanclerz Akademii Górniczno-Hutniczej w Krakowie. W nocy z soboty na niedzielę deszcz zalał serwerownię uczelni. Komputery zostały wyłączone. Do paraliżu Akademii nie doszłoby, gdyby właściwie zabezpieczono prace robotników, którzy prowadzą remont piętro wyżej. Na szczęście żaden komputer nie został uszkodzony.
- To miejsce nie zostało zabezpieczone należycie. Trzeba było położyć lepszą folię, monitorować, co się dzieje. Budowlańcy rzadko myślą o takich rzeczach - przyznaje kanclerz.
Tym razem także nie pomyśleli. Deszcz, który w nocy z soboty na niedzielę lał nad Krakowem, całkowicie zalał serwerownię uczelni.
- Pracująca tam firma zastosowała standardowe procedury zabezpieczające przed wodą. Jednak na skutek długotrwałych opadów doszło do zalania - powiedział z kolei rzecznik prasowy uczelni Bartosz Dembiński.
"Sieć jest nieodzowna do pracy"
Na razie nie policzono, jak duże są straty. Akcja ratowania sprzętu cały czas trwa. - Ubolewamy nad tym co się stało, ale na szczęście byliśmy ubezpieczeni. Akademia nie poniesie więc żadnych kosztów - uspokaja Henryk Zioło.
- Obecnie trwają intensywne prace, by przywrócić uczelnię do normalności. Wyłączone serwery to bardzo duży kłopot. Nie minimalizuje go specjalnie fakt, że do tego zalania doszło przed rozpoczęciem roku akademickiego. Sieć jest nam potrzebna o każdej porze roku - dodaje.
Po osuszeniu zalanych pomieszczeń na pewno potrzebny będzie ich remont. Wyłączone serwery będą musiały zostać przeniesione w inne miejsce. - Mam nadzieję, że być może jeszcze dziś [w poniedziałek - red.] uda się zakończyć tę przeprowadzkę - mówi kanclerz.
- Główny serwer jest już włączony, tak więc strona główna i poczta uczelni działają - dodał rzecznik AGH. - Pełną sprawność uzyskamy dopiero jutro - powiedział Dembiński.
Dobczyce ciągle liczą straty
W sobotnią noc cała Małopolska zmagała się z bardzo intensywnymi opadami deszczu. Ulewa największe straty spowodowała w Dobczycach. Ulice miasta zamieniły się w rwące potoki. 150 domów zostało zalanych, podtopionych ponad 100 domków letniskowych. Pod wodą znalazła się też szkoła i zakłady pracy.
Straty wstępnie oszacowano na miliony złotych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24