Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt dla byłego wiceministra zdrowia podejrzanego o korupcję. Jarosław P. jest jedną z trzech osób związanych z warszawskim Instytutem Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Kard. Stefana Wyszyńskiego, którym postawiono zarzuty korupcyjne.
Zarzuty mają związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości związanych z organizowaniem przetargów na dostawę sprzętu medycznego i odczynników oraz konkursów związanych z tzw. outsoursingiem dla publicznych zakładów opieki zdrowotnej z terenu całego kraju.
Zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej usłyszeli: kierownik pracowni chemii klinicznej Instytutu 54-letnia Danuta G., kierownik zakładu biochemii klinicznej Instytutu 65-letni Dariusz S. oraz zastępca dyrektora ds. klinicznych i organizacyjnych Instytutu – Jarosław P. Ten ostatni pełnił później funkcję wiceministra zdrowia.
Co prokuratura zarzuca Jarosławowi P.?
Według prokuratury, P. zażądał od firmy, która wygrała przetarg na świadczenia w zakresie diagnostyki laboratoryjnej, pokrycia kosztów remontu pomieszczeń służbowych, zajmowanych przez ówczesnego dyrektora Instytutu. Koszt remontu wyniósł prawie 55 tys. zł.
Ponadto Jarosław P. – w związku z pełnieniem funkcji publicznej – miał przyjąć co najmniej 55 tys. zł oraz wieczne pióro warte prawie 3 tys. zł. W zamian za to m.in. Jarosław P. miał ułatwić jednej ze spółek wygranie przetargu zorganizowanego w Instytucie. Jarosławowi P. grozi kara do 10 lat więzienia.
O co podejrzewani są inni pracownicy Instytutu?
Z kolei Danuta G. przyjęła, według prokuratury, co najmniej 3 tys. zł łapówki w zamian za "zamawianie jak i zwiększanie zamówień odczynników do badań laboratoryjnych wykonywanych przy pomocy dzierżawionego przez szpital sprzętu".
Dariusz S. miał natomiast przyjąć co najmniej 10 tys. zł za promowanie działalności określonych spółek. Pozytywnie też opiniował warunki zaproponowane przez te spółki w przeprowadzanych w Instytucie przetargach. Poza tym S. otrzymał laptopa wartego prawie 7 tys. zł oraz pokryte zostały koszty jego pobytów na krajowych i zagranicznych konferencjach. Dariuszowi S. oraz Danucie G. grozi kara do 8 lat więzienia.
Śledztwo toczy się od dawna
Śledztwo dotyczące korupcji w służbie zdrowia prowadzone jest już od dłuższego czasu. Obejmuje ono na razie lata 2001-07. Zbadano "nieprawidłowości związane z działalnością spółek branży diagnostyki laboratoryjnej: DPC Polska, Diag System oraz Diagnostyka z Krakowa".
Ustalono, że przedstawiciele tych firm, w zamian za korzystne rozstrzygnięcia konkursów dotyczących przejęcia laboratoriów szpitalnych w całym kraju oraz przetargów na dostawę sprzętu medycznego i odczynników laboratoryjnych, wręczali korzyści majątkowe i osobiste pracownikom publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej.
Do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło w połowie września ub. roku. Wtedy też zatrzymano 26 osób - przedstawicieli firm medycznych oraz pracowników ZOZ-ów z całego kraju.
Przedstawiono im zarzuty kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Ich celem miało być popełnienie przestępstw przyjęcia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Mieli też powoływać się na wpływy w instytucji państwowej i utrudniać przetarg publiczny.
Korzyści majątkowe warte nawet miliony zł
Według prokuratury, grupą przestępczą kierowali szefowie krakowskiej firmy, która działała na terenie całego kraju. Wartość wręczonych przez nich korzyści majątkowych może sięgać setek tysięcy, a nawet milionów złotych.
Łapówki wynosiły od kilkuset złotych do kilkudziesięciu tysięcy zł. Oprócz pieniędzy, przyjmowano także korzyści w postaci: laptopów, obietnicy zatrudnienia, mebli do wyposażenia gabinetu, pokrycia kosztów przelotu i pobytu w Chicago związanego z rzekomą konferencją naukową, podczas gdy wyjazd miał cel jedynie turystyczny, pokrycia kosztów pobytu w luksusowych hotelach, telewizora plazmowego oraz innego sprzętu elektronicznego, podręczników akademickich, a nawet biletów wstępu na imprezy kulturalne dla korumpowanych i ich rodzin.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24