Eurodeputowany Witold Tomczak oskarżony jest o znieważenie policjantów. Parlament Europejski w tej sprawie pozbawił posła immunitetu, ale ten znalazł obrońców. Podczas rozprawy w Ostrowie Wielkopolskim na sali modły wznosili słuchacze Radia Maryja, popierający związanego z rozgłośnią europosła. Była i figura Matki Boskiej, i niemłody ksiądz w mundurze.
Bardziej konwencjonalne metody obrony zastosował adwokat Tomczaka Janusza Wojciechowskiego. Złożył wniosek o zwrócenie aktu oskarżenia prokuraturze, bo jego zdaniem "jest tak dalece wewnętrznie sprzeczny i kompletnie nielogiczny, że nawet utrudnia spójną obronę oskarżonego".
Proces został przerwany do 1. grudnia. W tym roku była to siódma rozprawa. Po raz pierwszy pojawił się na niej Witold Tomczak.
"To nauczka, bo zadarł z policją"
W czerwcu 1999 r. europoseł został zatrzymany przez policjantów, którzy zauważyli, że auto, którym kierował, jedzie pod prąd jednokierunkową ulicą w Ostrowie Wlkp. Według oskarżenia, miało wtedy dojść do znieważenia funkcjonariuszy. Europoseł przyznaje się do złamania przepisów o ruchu drogowym, ale od początku zapewnia, że nikogo nie znieważył. Podczas zatrzymania nie pokazał policjantom legitymacji poselskiej, zrobił to dopiero na komendzie policji.
Wojciechowski przypomniał, że po incydencie Tomczak złożył skargę na zachowanie policjantów. Prokuratura i sąd umorzyły sprawę, ponieważ uznały, że gdyby poseł pokazał w chwili zatrzymania legitymację, to uniknąłby całego późniejszego zamieszania.
- Zachował się jak zwykły, przyzwoity człowiek (nie pokazując legitymacji - red.) i z tego powodu spotkał go akt oskarżenia i zarzut - mówił mecenas. I dodał: - Tu chodzi o chęć dania nauczki Tomczakowi, bo zadarł z policją. Z tego oskarżenia nie da się zrobić wyroku i jedynym wyjściem jest zwrot akt do prokuratury, która niech umorzy tę sprawę, albo wniesie taki akt oskarżenia, z którym będzie można dyskutować - uzasadniał swój wniosek Wojciechowski. Według Tomczaka cała sprawa ma charakter odwetu, bo skierował wniosek przeciwko policjantom i prokuratorowi. O oddalenie wniosku obrony wnosił prokurator.
Druga sprawa bez immunitetu
Na początku roku PE zdecydował o zniesieniu tomczakowi immunitetu w sprawie toczącej się w Ostrowie Wlkp. Podobną decyzję PE podjął w lipcu w drugiej sprawie, dotyczącej zniszczenia w 2000 r. przez europosła dzieła sztuki o wartości powyżej 40 tys. zł. - instalacji przedstawiającej Jana Pawła II przygniecionego meteorytem w warszawskiej galerii Zachęta.
W obu przypadkach PE uznał, że czyny zarzucane europosłowi nie miały związku z pełnieniem przez niego mandatu i nie ma powodów, by chronić jego immunitet.
Witold Tomczak, z zawodu lekarz medycyny, kandydował do PE z okręgu kalisko-leszczyńskiego. Wcześniej był posłem z tego okręgu, z ramienia Porozumienia Polskiego, a później z LPR. Od 2005 r. należy do frakcji Niepodległość i Demokracja.
Źródło: PAP