Nowy wiceszef BBN, Witold Waszczykowski jest na razie pozbawiony dostępu do służbowych tajemnic. Pozostanie tak, dopóki nie zakończy się postępowanie ABW dotyczące jego osoby.
- W dniu przyjęcia Witolda Waszczykowskiego do pracy w BBN wysłaliśmy pismo do ABW. Dzisiaj dostaliśmy odpowiedź z informacją, że jest prowadzone kontrolne postępowanie wyjaśniające. Stosujemy się do ustawy o ochronie informacji niejawnych - powiedziała rzeczniczka Biura Patrycja Hryniewicz.
Zgodnie z ustawą, kiedy organ zatrudnia pracownika mającego dostęp do tajemnic ma siedem dni o poinformowaniu o tym ABW. Wszczęcie postępowania kontrolnego wiąże się z wyłączeniem dostępu osoby sprawdzanej do tajemnic.
Czy Waszczykowski zdradził tajemnice?
Od połowy sierpnia ABW sprawdza, czy Waszczykowski nie ujawnił tajemnic w wywiadzie dla "Newsweeka". Przed tygodniem ABW wystąpiła do MSZ, którego Waszczykowski był wiceszefem, o wyłączenie jego dostępu do tajemnic, co - jak zaznaczyła w rzeczniczka Agencji Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska - nie oznacza odebrania certyfikatu. (CZYTAJ WIĘCEJ O WYWIADZIE DLA NEWSWEEKA)
Waszczykowski - były główny negocjator umieszczenia w Polsce bazy amerykańskiego systemu przeciwrakietowego - odbierając w czwartek nominację na wiceszefa BBN mówił, że odchodząc z MSZ rozliczył się z dokumentów i że nikt nie odebrał mu certyfikatu. (CZYTAJ O NOMINACJI WASZCZYKOWSKIEGO)
Odwołany negocjator
Premier odwołał Waszczykowskiego po wywiadzie dla "Newsweeka", gdzie powiedział on, że wynegocjował z USA "umowę w sprawie tarczy, która gwarantuje bezpieczeństwo Polsce" oraz deklarację współpracy polityczno-wojskowej między polską a Stanami Zjednoczonymi. Sugerował, że rząd zwlekał z podpisaniem umowy z Amerykanami, by uniknąć wrażenia, że "to prezydent jest twórcą tego sukcesu, a nie rząd". (CZYTAJ O ODWOŁANIU NEGOCJATORA)
Dymisjonując Waszczykowskiego premier zapowiedział też kroki dyscyplinarne wobec niego. W prasie pojawiły się wtedy spekulacje, że na Waszczykowskiego czeka już stanowisko w BBN. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell