Dworzec kolejowy w Żyrardowie przed godz. 8. To stamtąd codziennie dojeżdża do pracy w Ministerstwie Gospodarki wicepremier Waldemar Pawlak. Ale w drodze do stolicy nie jest zbyt rozmowy, nie życzy sobie, by towarzyszyły mu kamery. - Nie w każdym miejscu możecie sobie hasać, ile się wam rzewnie podoba - poucza ekipę TVN24.
Po wywiadzie dla "Newsweeka", którym wicepremier zburzył spokojną dotąd toń koalicji, reporterzy TVN24 postanowili podpytać lidera PSL o przyszłość współpracy z PO. Pojechali w tym celu do Żyrardowa, skąd Pawlak dojeżdża codziennie do Warszawy pociągiem.
Na peronie można go spotkać już o 7.45. Rano nie jest jednak - jak się okazuje - zbyt rozmowny. - Zapraszam do Ministerstwa Gospodarki. Zmarnowaliście czas, a wasz wydawca wydał niepotrzebnie takie pieniądze na ten wyjazd - reaguje pod adresem ekipy TVN24, wicepremier.
Potem nie jest lepiej. Kolejne pytania i ta sama odpowiedź. - Zapraszam do Ministerstwa Gospodarki - powtarza jak mantrę Pawlak.
"Proszę wyłączyć kamerę"
Wicepremier podróżuje bez obstawy Biura Ochrony Rządu. I już w pociągu sam broni się przed dziennikarzami. - Jak pan chce zarabiać pieniądze, to niech pan zarabia w takich miejscach, gdzie to jest ogólnie przyjęte - rzuca pod adresem ekipy TVN24 Pawlak. - Ludzie sobie może nie życzą.... - dodaje.
Na nic zdają się tłumaczenia, że jego współpasażerowie nie są filmowani. – Proszę tę kamerę wyłączyć – obstaje przy swoim Pawlak. - Panie premierze, pan jest osobą publiczną, wolno nam to robić - przekonuje reporterka TVN24.
- Tak, ale jesteśmy w wolnym kraju. Nie w każdym miejscu możecie sobie hasać, ile się wam rzewnie podoba - stwierdza Pawlak. I dodaje: - Tak, tak, proszę wyłączyć.
W stolicy wicepremier już żartuje
W miarę zbliżania się do stolicy humor wicepremiera jest coraz lepszy. O 8.35 na dworcu głównym w Warszawie Pawlak nie tylko się uśmiecha, ale też żartuje z pracy ekipy TVN24. - Chociaż porządnie płacą za takie zajęcie - rzuca pod adresem reporterów.
Przed godz. 9 wsiada do rządowej limuzyny i wyrusza sprzed dworca. Na pytania o przyszłość koalicji PO-PSL nie odpowiada. Dwie godziny później o godz. 11 pojawia się na posiedzeniu rządu. Z premierem wymienia tylko tradycyjny uścisk dłoni.
Dopiero wieczorem w "Faktach po Faktach" odnosząc się do współpracy z PSL stwierdza: - Nigdy nie ma pewności i trzeba liczyć się z różnym rozwojem sytuacji.
Do Żyrardowa wicepremier wraca jednym z ostatnich pociągów. Ale ekipa TVN24 już mu nie towarzyszy. Nie chce go bowiem denerwować.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24