Mieczysław Wachowski złożył fałszywe zeznania - orzekł sąd. - Dziwię się, że sąd nie wierzy mnie, a wierzy M., który mnie oszukał - mówił Wachowski po wyroku. Sąd skazał byłego ministra w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy na pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i grzywnę.
- Biznesmen, który twierdził, że zwrócił Mieczysławowi Wachowskiemu 30 tysięcy dolarów, udokumentował to i jest wiarygodny - uznał sąd.
Prokuratura oskarżyła byłego prezydenckiego ministra o złożenie fałszywych zeznań w 2003 r. w prokuraturze w Piasecznie (grozi za to do 3 lat więzienia). Zaprzeczył on wtedy, by w 2001 r. dostał od biznesmena Sławomira M. 30 tys. dolarów jako zwrot części zainwestowanych przez siebie pieniędzy.
Podpis "in blanco"? Według sędziego Grzegorza Romaniuka, nie można zakwestionować zeznań Sławomira M. ani przedstawionego przez niego pokwitowania na 30 tys dolarów. Biegli stwierdzili, że podpis Wachowskiego jest autentyczny.
- Pan Wachowski, jako były bardzo wysoki urzędnik państwowy powinien wiedzieć, że podpisu nie rozdaje się na prawo i lewo - odpowiedział sędzia Romaniuk na argumenty byłego ministra, że pokwitowanie sfabrykował jego przeciwnik, mając kartkę z podpisem Wachowskiego in blanco.
Prokurator żądał dla Wachowskiego kary roku więzienia w zawieszeniu na 2-letni okres próby i 11 tys. zł grzywny. Wachowski prosił sąd o uniewinnienie.
Wyrok jest nieprawomocny. Wachowski i jego obrońca już zapowiedzieli apelację.
Wspólnicy W 2001 r. b. minister wyłożył 159 tys. dolarów na tworzoną przez niego i M. spółkę. Wspólny biznes nie wypalił. M. - który ma oddzielny proces za oszustwo wobec Wachowskiego - twierdzi, że jeszcze w maju 2001 r. zwrócił mu część zainwestowanej kwoty - 30 tys. dolarów, na co ma pokwitowanie od Wachowskiego. Ten zaś utrzymywał, że pieniędzy nie dostał, a M. spreparował pokwitowanie, wykorzystując kartkę z jego podpisem "in blanco".
Sprawy Wachowskiego W innej sprawie łódzka prokuratura zarzuca Wachowskiemu usiłowanie wyłudzenia 2 mln zł od biznesmena irackiego pochodzenia, w zamian za pomoc w zwolnieniu go z aresztu, próbę oszukania na milion zł łódzkich biznesmenów oraz ukrywanie tajnych dokumentów. B. minister nie przyznaje się do zarzucanych czynów. W tej sprawie Wachowski przez miesiąc przebywał w areszcie.
Wobec Wachowskiego wysuwano też wcześniej inne zarzuty, m.in. że w latach 90. za łapówkę wpłynął na prezydenta Wałęsę, by uniewinnił członka gangu pruszkowskiego Andrzeja Z., pseud. Słowik. Prokuratura tego nie potwierdziła.
Od grudnia zeszłego roku Wachowski jest też oskarżony o oszustwo. Obok niego na ławie oskarżonych zasiądzie też łódzki adwokat Jerzy P. oraz prawniczka Dorota O.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24