- Intuicja podpowiada mi, że w najbliższych dniach Platforma Obywatelska będzie szersza - powiedział premier Donald Tusk pytany czy w jego partii jest miejsce dla polityków PJN, m.in. Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyljusza.
Tusk zastrzegł, że nie będzie na razie mówił o konkretnych nazwiskach, bo to - jak się wyraził - byłoby niezbyt grzeczne w stosunku do polityków PJN, w sytuacji, gdy nie wyrazili jeszcze publicznie gotowości do przejścia do Platformy.
Podkreślił jednak, że PO jest otwarta na ludzi, którzy "spełniają kryteria elementarnej przyzwoitości, zdrowego rozsądku i którzy mieszczą się w szerokim strumieniu zdroworozsądkowego, umiarkowanego poglądu na polski interes narodowy, na miejsce Polski w Europie".
- Mam nadzieję, że wymienione osoby wiedzą na czym polega odpowiedzialność za Polskę i mają dosyć szaleństwa ze strony innych partii politycznych - powiedział Tusk, nawiązując do Kluzik-Rostkowskiej i Poncyljusza.
I jednocześnie przyznał: - Nie ukrywam, że będę zwracał się do wszystkich, którzy chcą pomóc Platformie i Polsce (...). Będę szukał dla nich miejsca po to, aby PO była silniejsza i bogatsza także o ludzi, którzy byli wobec nas krytyczni, ale mieszczą się w ramach zdroworozsądkowej odpowiedzialności. (...) Będę dla nich taką przestrzeń w PO otwierał.
W PJN czy już w PO?
Od kilku dni w mediach nie milkną spekulacje o możliwym stracie z list PO do Sejmu dwóch czołowych polityków PJN: Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyljusza. Zwłaszcza po tym, jak Kluzik-Rostkowska nie została wybrana oficjalnie na szefa PJN, gdyż zrezygnowała z ubiegania się o tę funkcję.
Poncyljusz jednak stanowczo zaprzeczył jakoby miał przejść do PO. We wtorek po południu został wybrany szefem klubu PJN.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP