Unikalne zdjęcia polskich myśliwców w akcji

Pierwsze tankowanie F16 w locie w Polsce
Pierwsze tankowanie F16 w locie w Polsce
Źródło: TVN24
Niesamowite zdjęcia z pierwszego na polskim niebie tankowania myśliwców F-16 w powietrzu. Ten manewr wykonuje się przy prędkości 600 km na godzinę, wymaga od pilotów niezwykłej precyzji. To wszystko utrwaliła kamera TVN24.

- Na wysokości 8 tysięcy metrów pilot musi zlokalizować tankowiec. Następnie trzeba zbliżyć się do boomu, który wystaje, operator musi umieścić go w specjalnym miejscu za kabiną. W tym czasie samolot musi utrzymywać stałą prędkość, bez przechyleń i wahnięć, około 550-600km/h - wyjaśnia gen. brygady Włodzimierz Usarek. Mimo, że manewr wymaga sporo umiejętności, niepowodzenia nie są częste. - Jeden z pilotów, nie w Polsce, nie zdążył się wypiąć i urwał boomer – powiedział generał.

Samoloty nie muszą tankować na lotnisku

Do tankowania samoloty podchodzą kluczami, po cztery. Manewr przeprowadza się także w nocy. Możliwość uzupełniania paliwa w powietrzu znacznie zwiększa zasięg samolotu. - Pilot musi być gotowy do lotu nawet za ocean. Wtedy nie musimy wysyłać naszego personelu technicznego na lotniska, można zatankować na niebie - wyjaśnia gen. Usarek.

To było pierwsze w Polsce tankowanie F-16 na polskim niebie, między innymi dlatego, że piloci nie mieli do dyspozycji tankowca. Wcześniej uczestniczyli w tego rodzaju ćwiczeniach w Stanach Zjednoczonych.

Nowoczesne, jednak ciągle się psują

Polska zakupiła w USA 48 samolotów F-16, w tym 36 jednomiejscowych i 12 dwumiejscowych. „Jastrzębie”, choć nowoczesne, dość często się psują – już dwa pierwsze samoloty, które miały przylecieć do Polski w listopadzie 2006 roku, musiały zawrócić nad Atlantykiem, opóźniły przylot o dwa dni.

W październiku 2008 w bazie w Łasku „jastrzębiowi” pękła opona, w lipcu jeden z polskich F-16 musiał lądować awaryjnie na Okęciu, bo w kabinie pilota pojawił się dym. Podobny przypadek miał miejsce w marcu. We wrześniu 2007 roku w Krzesinach zawiodło oprogramowanie – także wtedy samoloty lądowały awaryjnie. W 2007 roku zarejestrowano 1700 usterek, w tym 170 zakwalifikowano jako poważne.

Siły zbrojne argumentują, że samoloty są wyposażone w systemy elektroniczne, wykrywające nawet najdrobniejsze usterki, które w warunkach polowych nie utrudniałyby lotu.

Źródło: tvn24

Czytaj także: