Ustawa o połączeniu UKiE z MSZ daje szefowi dyplomacji ogromne uprawnienia. Nie wiadomo jednak, czy prezydent ją podpisze, bo według jego doradców jest niezgodna z konstytucją – pisze „Rzeczpospolita
Ustawa likwidująca Urząd Komitetu Integracji Europejskiej ma uprościć tryb podejmowania decyzji związanych z naszym członkostwem w UE. Rząd chce, żeby reforma weszła w życie 1 stycznia 2010 r., by zdążyć z przygotowaniem Polski do przewodnictwa w Unii w 2011.
Urząd, który podlegał premierowi, będzie teraz częścią MSZ. Część ekspertów uważa, że ustawa przyznaje szefowi dyplomacji nadzwyczajne uprawnienia niezgodne z konstytucją. Będzie mógł narzucać np. ministrowi gospodarki czy rolnictwa prowadzenie polityki zgodnej, jego zdaniem, z interesami Polski w UE.
"Ktoś musi koordynować"
– Resorty zawsze wchodzą sobie w drogę i często wygrywa silniejszy politycznie. Ktoś musi koordynować sprawy związane z Unią. Powinien to być szef MSZ, nie ma tu nic niekonstytucyjnego – mówi „Rz” prof. Stanisław Gebethner z Doradczego Komitetu Prawnego przy ministrze spraw zagranicznych.
Kancelaria Prezydenta widzi jednak parę punktów, które mogą być niekonstytucyjne. – Znaczne zwiększenie kompetencji szefa MSZ kosztem innych szczebli administracji to jedno. Drugie to pominięcie w ustawie majowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który wskazał, że w polityce zagranicznej istnieje konieczność współdziałania rządu i prezydenta – mówi „Rz” Andrzej Duda, prezydencki minister.
Ekspresowa ustawa u prezydenta
Sejm przyjął ustawę w trybie ekspresowym (komisje zwoływano nawet o 21). Na początku tygodnia trafiła do prezydenta. Ten do 18 września musi zdecydować, co dalej z ustawą. Jeśli ją zawetuje, jest niemal pewne, że jego sprzeciw odrzuci Sejm, bo likwidację UKIE popiera też lewica.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell