"Dowód na bankructwo polityki rządu" i "przyznanie się do porażki" – opozycja nie przebiera w słowach, komentując lawinę dymisji w ministerstwie sprawiedliwości. Jednak zarówno PiS, jak i SLD chwali pomysł powołania komisji śledczej ws. śmierci Krzysztofa Olewnika.
W ministerstwie sprawiedliwości po poniedziałkowym samobójstwie Roberta Pazika, trzeciego ze skazanych za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, powstało sporo wakatów. Stanowiska stracili: minister Zbigniew Ćwiąkalski, prokurator krajowy Marek Staszak, szef więziennictwa Jacek Pomiankiewicz i wiceminister sprawiedliwości Marian Cichosz (odpowiadał za więziennictwo).
Jarosława Kaczyńskiego ta czystka nie zdziwiła.
"Bankructwo polityki rządu"
- Dymisja ministra sprawiedliwości i całego kierownictwa resortu to bardzo jednoznaczny dowód na bankructwo polityki rządu w tym resorcie. Mówiłem już po expose, że ta decyzja personalna (o powołaniu Ćwiąkalskiego - red.) jest w najwyższym stopniu niefortunna i jest sygnałem dla środowisk przestępczych. Ta dymisja niewątpliwie pokazuje, że to my mieliśmy rację – stwierdził nie bez satysfakcji prezes PiS.
Jego zdaniem kolejnym dowodem na "bankructwo" rządowej polityki jest fakt, że w tej samej płockiej prokuraturze, "pod której nadzorem zamordowane trzech świadków i jednocześnie oskarżonych w sprawie Olewnika" usłyszał zarzuty były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Tę politykę trzeba zmienić raz na zawsze - oświadczył szef PiS.
"Tusk przyznał się do porażki"
SLD też nie przebierał w słowach. - Dzisiejsze dymisje pokazują niewydolność systemu i brak pełnej kontroli rządu nad tym, co się dzieje w policji, prokuraturze czy więziennictwie - grzmiał Grzegorz Napieralski. Według niego deklaracja powołania komisji śledczej w sprawie wyjaśnienia śmierci Krzysztofa Olewnika jest "przyznaniem się do winy i porażki", choć samą komisję Sojusz popiera.
- Będziemy rekomendować poparcie powstania komisji śledczej. O ile powstanie, bo z tym różnie bywało. Premier zapowiedział zbadanie likwidacji WSI, ale to była tylko zapowiedź, nic z tego nie wyszło - przypomniał.
Komisja? Tak, ale z szefem z PiS
Także według Kaczyńskiego komisja śledcza w sprawie Olewnika to dobry pomysł – z pewnym jednak zastrzeżeniem. – Nie może to być twór w stylu komisji pana Czumy (ds. nacisków - red.) czy pana Kalisza (ds. samobójstwa Barbary Blidy - red.). Ma pokazać prawdę, dlatego na czele tej komisji powinien stać przedstawiciel realnej opozycji, czyli PiS – zastrzegł.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24