Premier Donald Tusk zapowiedział, że w poniedziałek kontrasygnuje postanowienie prezydenta o wyznaczeniu gen. Franciszka Gągora na kolejną kadencję Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Przyznał, że wcześniej zabrakło mu na to czasu.
W piątek okazało się, że nie może się odbyć ceremonia wręczenia gen. Gągorowi nominacji, bo premier nie kontrasygnował dokumentu - dlatego uroczystość została przeniesiona na inny termin. Już wtedy rzecznik rządu Paweł Graś mówił, że brak kontrasygnaty wynikał jedynie z napiętego kalendarza szefa rządu.
Premier Donald Tusk zaprzeczył w Brukseli, że nie kontrasygnował nominacji z powodów innych niż brak czasu. - Proszę się tu nie doszukiwać żadnych dwuznaczności. Bardzo się cieszę, że to właśnie gen. Gągor będzie kontynuował swoją misję - powiedział premier, który w niedzielę uczestniczył w nieformalnym szczycie UE. "Kwestiami logistycznymi" tłumaczył to, że nie kontrasygnował wniosku w terminie.
Jeden dzień to mało
Mianowanie Szefa SGWP należy do kompetencji prezydenta - Zwierzchnika Sił Zbrojnych, ale wymaga kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów. Wniosek do premiera wysłano w czwartek po spotkaniu szefa MON Bogdana Klicha i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wówczas BBN oficjalnie przekazał mediom informację, że gen. Gągor będzie szefem SGWP drugą, trzyletnią kadencję. Poprzednia skończyła się w czwartek.
Kieruje drugi, bo pierwszy na urlopie
Rzecznik sztabu płk Sylwester Michalski poinformował w piątek, że do czasu ponownego wyznaczenia gen. Gągora Sztabem kieruje jego zastępca - wiceadmirał Tomasz Mathea. Pierwszy zastępca szefa SGWP gen. Mieczysław Stachowiak jest bowiem na krótkim urlopie.
Do obowiązków szefa SGWP - najwyższego rangą wojskowego w czasie pokoju - należy m.in. współudział w opracowywaniu koncepcji rozwoju sił zbrojnych, kierowanie szkoleniem wojsk oraz utrzymywanie w armii gotowości bojowej i mobilizacyjnej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP