Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wytoczył proces posłowi PiS Zbigniewowi Girzyńskiemu - informuje "Rzeczpospolita". Marszałek twierdzi, że poseł go trzykrotnie znieważył.
Za "chama"
Chodzi o wypowiedzi posła PiS po tym, jak Bronisław Komorowski podsumował incydent w Gruzji z udziałem Lecha Kaczyńskiego. - Jaka wizyta, taki zamach - mówił Komorowski. Girzyński odpowiadał: - Można być marszałkiem Sejmu, ale można też być chamem.
Za "popłuczyny"
W tym samym komentarzu dla "Dziennika", Girzyński sparafrazował wypowiedź marszałka o "popłuczynach endecji w IPN": - Mamy do czynienia z marszałkiem, który ma bardzo silne poparcie polityczne, bo jest "popłuczyną WSI".
I za "rajd"
Komorowskiemu nie podobała się też wypowiedź posła, który, oceniając ujawnioną przez media brawurową jazdę kierowcy marszałka po stolicy, stwierdził: "Marszałek Komorowski urządził sobie rajd po Warszawie" ("Fakt", 17 grudnia 2008 r.).
– Sprawę można by wyjaśnić na gruncie Komisji Etyki, ale wypowiedzi Girzyńskiego poszły w świat, a praktyka uczy, że orzeczenia komisji nie znajdują odpowiedniego odzwierciedlenia w mediach – tłumaczy "Rz" mecenas Ryszard S. Siciński, pełnomocnik Komorowskiego. Marszałek żąda od Girzyńskiego opublikowania w ogólnopolskich gazetach oświadczenia i przeprosin oraz pokrycia kosztów procesu.
Poseł nie czuje się winny. – Proces pokaże prawdziwą twarz marszałka, którego uraziło użycie wobec niego określeń, jakich sam używał wobec innych osób: historyków IPN, posłów czy prezydenta – mówi Girzyński.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24