Karetka pogotowia jadąca do 8-latki, którą uderzyła niezabezpieczona bramka, bezradnie stała przez kilka minut na przejeździe kolejowym. Nikt nie powiadomił dróżnika, by wstrzymał ruch pociągów. Dziewczynka zmarła po wstępnych badaniach w szpitalu.
Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem na wiejskim boisku w Gronowie (warmińsko-mazurskie). 8-latkę przygniotła źle skonstruowana i niezabezpieczona bramka. Karetka zdołała przewieźć dziecko do szpitala, jednak dziewczynka zmarła po wstępnych badaniach. Z pierwszych ustaleń wynika, że obie bramki były niestabilne i nie miały atestów bezpieczeństwa.
Wiadomo też, że służby: pogotowie i policja, które jechały do wypadku, stały na przejeździe kolejowym. - Podjechałem pod przejazd i wtedy przyjechała karetka i stała. W międzyczasie przetaczany był pociąg. Później podjechała policja i też stali. Myślę, że trwało to około 10 minut - mówił reporterowi Artur Dohojan, mieszkaniec Gronowa.
Bo nie ma procedur
- Nie wiem, jakie są procedury, jeśli chodzi o kolej. Nie mam w tej chwili pojęcia, czy jest możliwe, by wstrzymać ruch pociągów - wyznała dziennikarzowi nadkom. Anna Kos z policji w Braniewie. Z przepisów prawa o ruchu drogowym wynika, że kierowca pojazdu uprzywilejowanego jest zobowiązany do podporządkowania się dróżnikowi.
Policja przyznaje jednak, że opisywana sytuacja jest szczególna i dlatego, gdy będą organizowane szkolenia dla funkcjonariuszy, ci będą na nie "uczulani".
Jeżeli karetka wyjeżdżała i wiedziała, że będzie przejeżdżać przez przejazd, to powinniśmy być poinformowani. Kolej współpracuje z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Gdyby pogotowie przedzwoniło do tego Centrum, albo do policji, albo straży granicznej, albo do nas bezpośrednio, to te manewry na czas przejazdu karetki by się nie odbywały Marek Ćwikliński, PKP
Gdyby zadzwonili, szlaban byłby podniesiony
W przeciwieństwie do policji i pogotowia PKP nie widzi problemu w zawiadomieniu pracownika kolei o nagłej potrzebie wstrzymania ruchu pociągów. Marek Ćwikliński, wicedyrektor PKP PLK w Olsztynie, zapewnia, że w stróżówce jest telefon przez który można uprzedzić dróżnika o wypadku.
- Jeżeli karetka wyjeżdżała i wiedziała, że będzie przejeżdżać przez przejazd, to powinniśmy być poinformowani. Kolej współpracuje z Centrum Zarządzania Kryzysowego. Gdyby pogotowie przedzwoniło do tego Centrum, albo do policji, albo straży granicznej, albo do nas bezpośrednio, to manewry na czas przejazdu karetki by się nie odbywały - stwierdził Ćwikliński.
ktom/fac
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24