- Raport NIK będzie ewidentnie polityczny, bo dużą rolę w jego przygotowaniu odgrywa wysoki funkcjonariusz PiS, który nie powinien się tym zajmować - powiedział Tomasz Tomczykiewicz w TOK FM.
Chodzi o Jacka Kościelniaka, wiceprezesa NIK, który pracuje przy raporcie dotyczącym organizacji lotów najważniejszych osób w państwie w latach 2005-10. Był on posłem PiS i sekretarzem stanu w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego. Pytany, czy były członek PiS jest niewiarygodny do końca życia, Tomczykiewicz odparł: - Nie, ale wiceprezes NIK Jacek Kościelniak dostał tę sprawę ekstra, poza zakresem swoich obowiązków. Powinno to dziwić każdego dociekliwego. Przyzwoitość szefa NIK-u polegałaby na tym, że nie delegowałby do tej sprawy osoby, która ma ewidentne konotacje polityczne. Kościelniak nie powinien się tym zajmować - oświadczył polityk PO.
"NIK nikomu nic nie zarzuca"
Dzisiejsza "Rzeczpospolita", powołując się na protokół po kontroli w Kancelarii Premiera, napisała, że NIK, która po katastrofie smoleńskiej bada sposób organizacji lotów najważniejszych osób w państwie w latach 2005-10, uznała, że odpowiadał za nią szef kancelarii premiera, Tomasz Arabski.
W odpowiedzi na publikację wczesnym rankiem pojawiło się dementi. - Kontrola NIK dotycząca organizacji lotów VIP w latach 2005-2010 nie została jeszcze zakończona - poinformował rzecznik NIK Paweł Biedziak. - Jak dotąd NIK nikomu, w tym ministrowi Tomaszowi Arabskiemu, nic nie zarzuca - zaznaczył.
Źródło: TOK FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24