- Druk został ukończony w piątek, 9 kwietnia 2010. To były pierwsze, jeszcze ciepłe egzemplarze - opowiada reporterowi TVN24 Bożena Mikke, wdowa po Stanisławie Mikke. Wiceprzewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zginął w katastrofie smoleńskiej. Na pokład samolotu zabrał ze sobą swoją najnowszą książkę "Śpij Mężny w Katyniu, Charkowie i Miednoje".
- Domyślam się, że rozdał wszystkim pasażerom - mówiła Bożena Mikke o mężu. Wdowa przyznała, że kiedy w telewizji pokazywano miejsce katastrofy, od razu z dziećmi rozpoznała płytę, która była dołączona do książki. - Reagowaliśmy tak: to jest płyta taty, męża. To był ten ślad, że on to tam zawiózł i tam był - wspomina kobieta.
Ile tajemnic ma w sobie człowiek...
Stanisław Mikke uczynił swoim gabinetem domowy schowek, trochę zagracony, ale tam nikt mu nie przeszkadzał w pracy. Bożena Mikke przyznała, że kiedyś zrobi tam porządek, ale teraz nie ma jeszcze na to siły. - To poznawanie nieustannie zapracowanego człowieka. Mało był czasu na taką osobistą rozmowę - wyznaje wdowa.
- Nawet pan sobie nie wyobraża, ile człowiek ma w sobie tajemnic i kiedy tak nagle odchodzi one wychodzą. To nie są jakieś straszne rzeczy, ale znalazłam wiele osobistych, o których nie wiedziałam - mówi reporterowi Bożena Mikke.
Być może "Śpij Mężny w Katyniu, Charkowie i Miednoje" nie będzie ostatnią książką jej męża, przed śmiercią bowiem rozpoczął prace nad kolejną. - Po podróży do Ponar, jak tylko je zobaczył, po wielu rozmowach powiedział, że ma pomysł na napisanie tej książki - zdradza wdowa. W Ponarach, które leżą 10 km. od Wilna hitlerowcy w latach 1941-1944 rozstrzelali 20 tys. Polaków.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24