Aleksander Kwaśniewski, jak twierdzi, "w ostatnich dniach" przypomniał sobie, że teczki Lecha Wałęsy były "czyszczone". - W 1996 r. szef MSW Zbigniew Siemiątkowski zwrócił się do mnie o otwarcie koperty z dokumentami – brakowało w niej kilkunastu stron na jakieś sto kilkanaście. Sprawa trafiła więc do prokuratury – powiedział w RMF FM były prezydent.
Kwaśniewski starał się zdystansować od kwestii brakujących akt. - Nie wiem, kto czyścił teczki związane z Wałęsą, może jego współpracownicy, może ktoś inny, ale nie chciałbym się tym zajmować – stwierdził Kwaśniewski.
Jak twierdzi, nie interesował się sprawą ze względu na dobro kraju. - Po kampanii wyborczej uznałem, że nie chcę dzielić Polaków, tylko ich łączyć, tak więc nie zajmowaliśmy się sprawą części zaginionych dokumentów – podkreślił.
"Nie podejrzewałem go o podwójną grę"
- Wałęsa był bardzo twardym liderem politycznym, nigdy nie uważałem, że mógłby prowadzić jakąś podwójną grę - oświadczył Kwaśniewski.
Zdaniem Kwaśniewskiego, książka historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" ma także podważyć wiarygodność Okrągłego Stołu. - Celem książki jest unieważnienie aktu założycielskiego III RP, czyli pokazanie, iż Okrągły Stół to była zmowa dwóch stron – komunistów i agentów. Ta teza jest całkowicie nieprawdziwa - podkreśla były prezydent i dodaje: - Ja poznałem Lecha Wałęsę przy Okrągłym Stole.
"Nic nie zauważyłem"
Kwaśniewski dodaje, że w czasie tamtych negocjacji nie miał żadnych sygnałów o współpracy Wałęsy z SB. - Obserwowałem relacje w stosunku do Wałęsy generała Kiszczaka, Stanisława Cioska i Andrzeja Gduli, czyli ludzi, którzy – teoretycznie – powinni tę wiedzę mieć i nigdy nie było nawet cienia uczucia, że Wałęsa jest traktowany protekcjonalnie, że można z nim załatwić coś poza głównym nurtem, że z nim się stosuje podwójny język - mówi Kwaśniewski.
Wyrok Sądu ponad wszystko
Kwaśniewski radzi też Wałęsie, aby za jego przykładem trzymał się wyroku Sądu Lustracyjnego z 2000 roku, który orzekł, Wałęsa nie był TW "Bolkiem". W książce IPN-u Kwaśniewski jest wspomniany jako "zarejestrowany w latach 1983-89 TW „Alek”", choć też ma uniewinniający werdykt sądu z roku 2000. Kwaśniewski zarzeka się, że wie kto był "Alkiem", ale powiedzieć nie może.
Jak jednak zauważył, możliwe, iż "Wałęsie zdarzył się jakiś epizod współpracy z SB na początku lat 70.".
Były prezydent przyznał, że nie czytał jeszcze książki o Wałęsie. Jego zdaniem, "cała fala wkrótce minie, a Wałęsa pozostanie ważną postacią historyczną".
Źródło: RMF FM, onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: audio: RMF FM; fot. PAP