Olsztyn i Kielce, także Zielona Góra, a nawet Rybnik - to miasta ustawiają się w kolejce o przyznanie statusu metropolii. Wizja eldorado dla aglomeracji mocno podziałała na wyobraźnię samorządowców - donosi "Dziennik".
Gra rzeczywiście idzie o wysoką stawkę. Według ustawy przygotowanej przez MSWiA, metropolie otrzymają wielomilionowe dotacje z budżetu państwa i dochody z podatków. Aglomeracje będą również łatwiej sięgać do unijnych pieniędzy, ponieważ Bruksela faworyzuje wnioski złożone przez duże organizmy - stwierdza "Dz".
PSL otworzyło puszkę Pandory
Jak zauważa gazeta, wizja eldorado mocno podziałała na wyobraźnię szamorządowców. Pod ich presją MSWiA zmuszone było zwiększyć liczbę polskich metropolii z planowanych początkowo 7 do 12. Jednak puszkę Pandory otworzyli dopiero politycy PSL, którzy walcząc o wpływy w terenie zażądali wpisania do ustawy 16 aglomeracji. Efekt był taki, że dziś o status metropolii walczy 18 miast.
- Gdyby rząd chciał utworzyć jedynie kilka największych metropolii, to nawet byśmy nie marzyli, by taki status zyskać. Ale skoro ma być ich znacznie więcej, to my nie będziemy gorsi - mówi „Dziennikowi” pełniący obowiązki prezydenta Olsztyna Tomasz Głażewski, który do metropolii olsztyńskiej chce włączyć aż 40 gmin - ponad jedną trzecią wszystkich w województwie warmińsko-mazurskim.
W Rybniku też myślą o aglomeracji
Bojowe nastroje panują również w liczącym 141 tys. mieszkańców Rybniku, który nie zmieści się w potężnej paromilionowej aglomeracji śląskiej. - Skoro metropolią ma zostać 170-tysięczny Rzeszów, to dlaczego nie Rybnik? Przecież 670 tys. aglomeracja rybnicka istnieje od dawna - twierdzi prezydent Rybnika Adam Fudali.
W lipcu będzie wszystko jasne
Losy aglomeracji rozstrzygną się w pierwszej połowie lipca, gdy w Sejmie odbędzie się głosowanie nad ustawą. Metropolie mają utworzyć największe polskie miasta oraz otaczające je gminy - np. metropolia warszawska ma się składać z około 50 gmin.
Źródło: Dziennik