Po zabójstwie w Łodzi ochronę BOR zaproponowano kilkunastu osobom - powiedział szef MSWiA Jerzy Miller. Jak dodał, propozycję dostali nie tylko politycy z listy Ryszarda C., ale także wszyscy, którzy "występowali w jakimś elemencie zachowania sprawcy". Miller nie nie zdradził, kto ochronę przyjął.
Pytany o to, ile dokładnie osób dostało propozycje ochrony BOR, Miller powiedział: "kilka, kilkanaście". - To są różne nazwiska, nie tylko z listu, który sprawca miał przy sobie, ale również z jego poszukiwań miejsc, gdzie mógłby spróbować przemocy wobec polityków - powiedział szef MSWiA.
Miller podkreślił, że codziennie wobec osób rozpoznawalnych - nie tylko polityków, ale także dziennikarzy czy aktorów - zdarzają się wrogie incydenty. - W tym przypadku mieliśmy do czynienia z tzw. groźbami karalnymi. Nie jest to już kwestia zrobienia komuś przykrości, tylko naprawdę poważnego zagrożenia - podkreślił Miller.
"Wynik bieżącej analizy"
Minister nie chciał mówić o kosztach ochrony. - W przypadku ochrony ludzkiego życia o kosztach się nie mówi - powiedział. Nie chciał też ujawnić, ile osób i kto korzysta z ochrony, by - jak tłumaczył - nie upublicznić w ten sposób informacji, kto tej ochrony nie ma. - BOR często obejmuje ochroną kolejne osoby, a zdejmuje tę ochronę w stosunku do innych osób. To jest wynik analizy bieżącej rzeczywistego stanu zagrożenia - powiedział Miller.
Wiadomo, że propozycję ochrony BOR po zabójstwie w biurze PiS w Łodzi otrzymali m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński (odrzucił propozycję), wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro (przyjął), europoseł tej partii Jacek Kurski (przyjął), a także poseł Stefan Niesiołowski z PO (przyjął), Grzegorz Napieralski z SLD (jutro podejmie decyzję, czy przyjąć) i b. premier Leszek Miller (przyjął).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24