- Nie ma jeszcze nowego rządu, ale jest prezydent z silnym mandatem, który bez wątpienia mógłby uczestniczyć w szczycie na Malcie, ale nie chce - ocenił w "Jeden na jeden" Andrzej Halicki. - W tym wypadku z uwagi na interes państwa to PO powinna się wykazać odpowiedzialnością - dodał.
Andrzej Duda zdecydował, że pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się 12 listopada. Wyznaczona przez prezydenta data wywołała ogromne kontrowersje, tego dnia rozpoczyna się bowiem poświęcone uchodźcom spotkanie Rady Europejskiej, w którym będą uczestniczyć szefowie rządów i głowy państw. Ewa Kopacz zwróciła się do prezydenta, by to właśnie on pojechał na Maltę. Otoczenie Andrzeja Dudy i PiS przekonują z kolei, że istnieją rozwiązania, które umożliwiają udział w szczycie Ewie Kopacz.
Ustępujący minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki podkreślił w programie "Jeden na jeden", że Polska "musi być reprezentowana" na szczycie.
- Choć jest on nieformalny, to jest nadzwyczajny. Zaproszenie jest kierowane do głów państw i szefów rządów. Polska w tym bardzo ważnym temacie (uchodźców - red.) zabierała głos, jest aktywna. To przecież m.in. dzięki Polsce nie mamy automatyzmu (rozdziału uchodźców - red.), który nam groził - podkreślał.
Zapytany o to, czy jego zdaniem to premier Ewa Kopacz powinna pojechać na szczyt, Halicki przywołał przysłowie, zgodnie z którym to "mądrzejszy ustępuje".
- W tym wypadku z uwagi na interes państwa to PO powinna się wykazać odpowiedzialnością. Na pewno zabrakło tej odpowiedzialności Kancelarii Prezydenta - ocenił.
"Prezydent powinien wykazać się odpowiedzialnością, ale nie chce"
W opinii Halickiego jest jeszcze czas, by doszło do porozumienia pomiędzy kancelariami. - Prezydent zwołał oczywiście posiedzenie Sejmu na 12 listopada, ale to nie znaczy, że nie może się ono odbyć w inny dzień czy o innej godzinie - mówił. Dodał, że interes Polski wymaga zawarcia porozumienia.
Szef MAC zauważył też, że najsilniejszy mandat do reprezentowania Polski ma obecnie Andrzej Duda.
- Prezydent powinien wykazać się odpowiedzialnością, ale widać, że nie chce. To nie jest pierwszy temat, w którym tak zachowuje się prezydent Duda. Myślę, że powinno więc nastąpić takie porozumienie, które umożliwi nam pełne reprezentowanie Polski na tym szczycie - stwierdził.
Głos na Neumanna, nie Kopacz
Andrzej Halicki skomentował również wewnętrzną sytuację w Platformie Obywatelskiej. Przed ugrupowaniem m.in. wybór szefa klubu. Do stanowiska przymierzają się Ewa Kopacz i Sławomir Neumann.
- Zbierane są podpisy w klubie i ja liczę na zmianę, która zdynamizuje działania PO. Mam nadzieję, że to będzie taka demokratyczna decyzja klubu - powiedział. - Sławomir Neumann zbiera podpisy i wiem, że jest ich sporo, więc myślę, że ta wewnętrzna dyskusja już się rozpoczęła - dodał. Jak przyznał, on sam będzie głosował "za kolektywnym, zespołowym działaniem Platformy", które reprezentuje jego zdaniem Neumann.
Zdaniem ministra PO musi się zmienić "organizacyjnie". - Jako opozycja mamy rolę szczególną (...) Musimy być bardzo uważni, merytoryczni i aktywni - podkreślił. - Myślę, że należy tworzyć sojusz wszystkich rozsądnych sił i ugrupowań, które będą alarmowały przed decyzjami, które będą niekorzystne np. dla samorządów - mówił.
Dodał, że rolą opozycji będzie również zastopowanie "chęci budowania państwa nacjonal-populizmu". Przyznał, że chciałby, aby w PO roli tworzenia zespołu, który będzie skuteczną i merytoryczną opozycją, podjął się Grzegorz Schetyna.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24