We wtorek wieczorem do jednego ze sklepów w Koszalinie weszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich był uzbrojony. Grożąc sprzedawcy bronią bandyci zażądali pieniędzy.
Sklepikarz nie przestraszył się napastników, doszło do szarpaniny. Na skutek uderzenia pistoletem, został zraniony w głowę. Pomimo tego, nie zrezygnował z obrony sklepu. Mężczyźni uciekli z pustymi rękami.
Nie uciekli daleko
Sprzedawca natychmiast zadzwonił na policję. Po kilku minutach funkcjonariusze drogówki zatrzymali dwóch mężczyzn siedzących na przystanku autobusowym.
Okazało się, że to podejrzani. Napadnięty sprzedawca rozpoznał obu.
Policja po krótkich poszukiwaniach znalazła też ukrytą w pobliżu sklepu broń. Okazała się, że była to atrapa.
Byli poszukiwani, usłyszą zarzuty
27-latek i jego 25-letni kolega zostali przewiezieni na komendę, gdzie okazało się, że obaj byli już notowani za napady na sklepy.
W środę mężczyźni w prokuraturze usłyszeli zarzuty. Policjanci złożyli wniosek o ich tymczasowe aresztowanie. Sprawdzają również, czy mężczyźni odpowiadają za inne tego typu przestępstwa.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/KMP Koszalin