Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie zajmie się skargą TVN na zachowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec dziennikarki Moniki Olejnik - informuje "Dziennik". - To nie jest sprawa dla nas. I to jest ostateczna decyzja - przekonuje przewodniczący KRRiT na łamach gazety.
- Teraz skargę odeślę do TVN. Prawnicy uznali, że ta sprawa w żadnym obszarze nie leży w zakresie naszych obowiązków - tłumaczy przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. Opinia w tej sprawie leży od kilku dni na jego biurku. Wydali ją prawnicy KRRiT. Kołodziejski tłumaczy, że opinia jest tak jednoznaczna, że nie będzie nawet przedmiotem obrad całej rady. - Mam nadzieję, że władze TVN to rozumieją - mówi.
TVN czeka na pismo
TVN odpowiada: - Zajmiemy stanowisko dopiero wtedy, gdy dotrze do nas pismo od przewodniczącego Kołodziejskiego. Na razie nie trafiło ono do siedziby TVN - informuje rzecznik TVN Karol Smoląg.
Skarga, którą złożyła TVN dotyczy scysji pomiędzy Moniką Olejnik a Lechem Kaczyńskim na październikowym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Prezydent zdenerwowany przebiegiem specjalnego wydania "Kropki nad i" po programie użył wobec dziennikarki stwierdzeń: "znalazła się pani na mojej liście", "wykończę panią" i "pożałuje pani".
Za kulisami też nieprzyjemnie
Po programie Olejnik miała wypytywać prezydenta, co miał na myśli, mówiąc, że reprezentuje ona określone interesy. Rozmowa była na tyle nieprzyjemna, że dziennikarka się popłakała. Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki, który kilka dni później komentował to wydarzenie, przyznał, że doszło do "niezbyt przyjemnej rozmowy" podkreślał jednak, że relacje tego wydarzenia w mediach są przesadzone.
Prezydent przeprosił
Prezydent, po incydencie w Brukseli, przesłał Monice Olejnik 11 czerwonych róż wraz z prezydenckim bilecikiem. Dziennikarka przeprosiny przyjęła.
Źródło: "Dziennik"