W ręce krakowskich policjantów wpadł mężczyzna, który w miniony weekend na krakowskich Plantach, śpiewając, znieważył głowę państwa. Czujnością wykazali się świadkowie zdarzenia, którzy o wulgarnym elemencie antypaństwowym natychmiast zawiadomili funkcjonariuszy.
Jak relacjonuje policja, 31-latek wraz z kilkoma osobami pił alkohol, grał też na gitarze i śpiewał w miejscu publicznym wulgarną piosenkę, której słowa obrażały prezydenta. Nie reagował na prośby przechodniów, żeby przestał. Jedna z kobiet została przez niego wyśmiana i zwyzywana. Wezwany policyjny patrol zatrzymał mężczyznę. Przedstawiono mu zarzut znieważenia prezydenta RP, za co grozi do trzech lat więzienia. Mieszkaniec Olkusza dostał też dozór policyjny.
Wszyscy ludzie (co nie lubią) prezydenta
Zatrzymany w Krakowie mężczyzna to nie jedyna osoba, która ma problemy po tym, jak publicznie lżyła Lecha Kaczyńskiego. Na początku tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku wystąpił do TK z pytaniem, czy karalność znieważenia prezydenta jest zgodna z konstytucją.Sąd podjął taką decyzję, rozpatrując zażalenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na umorzenie śledztwa dotyczącego znieważenia go w lutym 2007 r. przez Lecha Wałęsę słowami: "durnia mamy za prezydenta".
Rozstrzygnięcie Trybunału w tej sprawie jeszcze nie zapadło. Przed sądami toczy się kilka innych spraw o znieważenie prezydenta, m.in. przez posła PO Janusza Palikota.
Najgłośniejsza tego rodzaju sprawa dotyczyła Huberta H., bezdomnego z Dworca Centralnego w Warszawie, który pijany, w obecności zatrzymujących go policjantów, wulgarnie wyraził się o prezydencie i ówczesnym premierze. W grudniu 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył proces w tej sprawie uznając, że czyn zarzucony Hubertowi H. miał znikomą szkodliwość społeczną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24