Członkowie komisji nie zaspali, nie złamano ciszy wyborczej, nikt nawet nie zjadł swojej karty do głosowania... Wybory uzupełniające do Senatu zakłócił za to... paralotniarz. Jak to możliwe?
W Siedliskach miłośnik podniebnych akrobacji zahaczył o linię wysokiego napięcia. Na szczęście nic mu się nie stało, ale pozbawił prądu trzy lokale wyborcze.
Arkadiusz Trojanowski z Okręgowej Komisji Wyborczej (OKW) w Krośnie uspokaja jednak, że wypadek nie zakłóci prac obwodowych komisji. A energetycy już usuwają skutki awarii.
Jak nie paralotniarz, to kierowcy
Niektórym wyborcom na przeszkodzie do lokali wyborczych stanął... górski rajd samochodowy. - Dzwonił do nas mieszkaniec Załuża k. Sanoka. Miał pretensje, że w związku odbywającym się wyścigiem musiał podejść kilkaset metrów do lokalu wyborczego - relacjonuje Zbigniew Śnigórski z OKW.
Poza tym wybory uzupełniające do Senatu przebiegały leniwie i bardzo spokojnie.
Źródło: PAP, tvn24.pl