Prawie 90 procent Polaków chciałoby partii, której celem byłaby pomoc najbiedniejszym i wyrównywanie szans. Połowa popiera większy rozdział Kościoła od państwa i walkę o prawa kobiet. Potencjalny elektorat lewicy jest, tylko lewicy brak - wynika z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej".
Potrzebę partii, której głównym celem byłaby pomoc ludziom najbiedniejszym i wykluczonym, widzi 89 procent badanych. 85 proc. uważa, że w Polsce potrzebne jest ugrupowanie walczące o równe szanse życiowe dla wszystkich obywateli. 62 proc. respondentów opowiada się za partią dbającą o interesy pracowników najemnych, 57 - za walczącą o prawa kobiet i mniejszości (w tym seksualnych). A prawie co drugi Polak jest zdania, że przydałaby nam się siła polityczna pilnująca rozdziału Kościoła od państwa.
Do wszystkich tych wartości od lat odwołuje się Sojusz Lewicy Demokratycznej. Na dodatek w ostatnich dniach wykonał ostry zwrot w lewo – wziął rozwód z Partią Demokratyczną i zaczął eksponować bardziej lewicowe poglądy. Społeczne poparcie dla SLD waha się jednak ostatnio w granicach od 4 do 8 proc. Dlaczego?
Prawica przejęła część haseł SLD
"Rz" wskazuje dwie przyczyny. Po pierwsze, wywodzący się z PZPR Sojusz jest dla wyborców niewiarygodny - większość nie wierzy w niesione przez SLD na sztandarach hasła. Po drugie, część postulatów, takich jak pomoc najuboższym, przejęła prawica.
Związany z lewicą politolog prof. Kazimierz Kik z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Kielcach uważa jednak, że w polskim społeczeństwie istnieje ogromne zapotrzebowanie na partię lewicową. – Ale nie taką jak SLD czy SdPl – zaznacza Kik. Jego zdaniem sondaż „Rz” wskazuje, że nasze społeczeństwo potrzebuje przede wszystkim lewicy społecznej. – Tymczasem Sojusz szuka swojej szansy w lewicy światopoglądowej i to jest jego błąd – mówi gazecie profesor. – Eksponuje antyklerykalną twarz Joanny Senyszyn, a powinien prezentować twarz człowieka umęczonego pracą i codzienną egzystencją. Tylko że takiej wiarygodnej twarzy w SLD po prostu nie ma.
"Sojusz musi dojść do dna"
Czy z tej sytuacji lewica ma jakieś wyjście? Zdaniem Kika tylko jedno, i to niezbyt optymistyczne. – Sojusz musi dojść do dna i zniknąć ze sceny politycznej – uważa politolog. – Dopiero wtedy powstanie miejsce dla prawdziwej lewicy, która będzie rozumiała potrzeby społeczeństwa. Lider SLD Wojciech Olejniczak nie zgadza się z taką konkluzją.
– Wyniki tych badań są zgodne z moimi obserwacjami, a Platforma nie spełni społecznych oczekiwań – stwierdza w rozmowie z "Rz" szef Sojuszu. – Dlatego wykonaliśmy programowy zwrot w lewo i nasz sukces jest murowany.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell