Politycy próbują rozszyfrować słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o słowackich światłach. – Jak się leci samolotem, z powietrza widać ile tam się świateł pali w porównaniu z Polską - mówił prezes PiS. O co chodziło? W sobotnim Poranku TVN24 rzecznicy rządu Jan Dziedziczak i Michał Tober nie potrafili rozszyfrować słów prezesa. Również Adam Bielan z PiS w piątkowym "Magazynie 24 Godziny" kluczył, kluczył, w końcu skwitował krótko: - Nie wiem.
- Niektórzy odwołują się do Słowacji. To proszę, niech jadą do Słowacji – mówił Jarosław Kaczyński. – Jak się leci samolotem, z powietrza widać ile tam się świateł pali, w porównaniu z Polską - mówił prezes PiS na jednej z konferencji prasowych.
- Być może prezes Kaczyński tak boi się wprowadzenia europejskiej waluty, że jego zdaniem gdy na Słowacji ją wprowadzono "ostatni zgasił światło" -żartował w sobotę były rzecznik rządu SLD Michał Tober.
Możliwe świetlne scenariusze
Niektórzy odwołują się do Słowacji. To proszę, niech jadą do Słowacji. (...) Jak się leci samolotem, z powietrza widać ile tam się świateł pali, w porównaniu z Polską. Jarosław Kaczyński, prezes PiS
W piątek słowa prezesa próbowali wyjaśnić jego partyjny kolega. – Nie wiem – przyznał w "Magazynie 24 godziny" Adam Bielan, eurodeputowany PiS. Ale po chwili podjął się próby rozszyfrowania tej zagadki.
– Po wejściu do strefy euro, Słowacja stała się bardzo droga – mówił europoseł. - Jeszcze grudniu Polscy turyści masowo jeździli na Słowację, a dzisiaj mamy ruch w odwrotnym kierunku, bo wielu Słowaków nie stać na różne produkty i Polska stała się rajem cenowym dla nich – mówił Bielan.
Olejniczak widzi to w innym świetle
W zupełnie innym świetle widzi to Wojciech Olejniczak z SLD. – To było tak, że to Słowacy przyjeżdżali do Polski zanim weszli do strefy euro na zakupy i przyjeżdżają nadal – mówił Olejniczak.
- Chyba pan żartuje, pan chyba nie porównał cen między polską a Słowacją – ripostował Bielan.
Ale Olejniczak nie dawał za wygraną: - Ciągle straszycie ludzi – oświadczył i podał jeszcze jedno rozwiązanie zagadki: - Może mgła była, i pan prezes nie zauważył świateł – mówił poseł.
Słowacy muszą gasić światła?
Waldy Dzikowski (PO) również przystąpił do zabawy pod tytułem "co autor miał na myśli". Ale już na starcie zaznaczył, że "trudno nadążyć za prezesem PiS".
– Być może chodziło o to, że Słowacy wyjechali na zakupy do Niemiec, Francji i Holandii i zgasili światło - mówił Dzikowski. Poseł podał jeszcze jedną możliwą ewentualność: - Być może chodziło o to, że Słowacy po wejściu do euro tak zbiednieli, że muszą oszczędzać na prądzie – dociekał Dzikowski.
Siwiec: Słowacy zgasili światło
Z kolei Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS mówił w "Faktach po Faktach", że rzeczywiście: w krajach, w których wprowadzono euro, obywatele odczuwali skutki drożyzny. Słowacy przyjeżdżają do Polski po zakupy, bo u nich jest drożej.
Marek Siwiec, eurodeputowany SLD, z kolei ironizował, że "wszyscy Słowacy przyjechali do Polski po zakupy i zgasili światło". - Jarosław Kaczyński ma obsesję na punkcie euro – dorzucił. Dodał, że to nie Polacy, a Słowacy dysponują teraz silną walutą.
Wielu ekonomistów chwali Słowację ze względu na to, że w samą porę zdążyła przyjąć walutę euro i tym samym osłabiła uderzenie kryzysu. Uniknęła tym samym też m.in. spekulacji narodową walutą.
Rady przed szczytem
Obaj eurodeputowani nie byli pewni, czy premier Donald Tusk jest dobrze przygotowany do zbliżającego się szczytu unijnego. Marek Siwiec zauważył, że premier zaczyna rozmawiać z partnerami, ale jego zdaniem, nie powinien tworzyć w Unii koalicji biednych przeciw bogatym. Ryszard Czarnecki obawia się natomiast, że premier reaguje na wydarzenia, a „nie ma wizji”. - Należy grać na kilku fortepianach, rozmawiać z partnerami, szukać sojuszów, z różnymi partnerami, sojuszów zadaniowych – doradzał Czarnecki.
Niedzielny szczyt przywódców państw UE został zwołany, aby szukać wspólnej odpowiedzi na trwający od jesieni kryzys finansowo-gospodarczy. Premier Czech (kierujących w tym półroczu UE) Mirek Topolanek wśród tematów do dyskusji w czasie szczytu wymienia wzmocnienie systemu bankowego, w celu wznowienia akcji kredytowej oraz zwiększenie jego nadzoru i regulacji; wsparcie dla przemysłu, w tym samochodowego, z podkreśleniem "żywotnej roli, jaką odgrywa wspólny rynek w czynieniu europejskiej gospodarki bardziej odporną" oraz stymulację zatrudnienia i ochronę miejsc pracy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 fot.PAP