- Sojusz na wojnę z nikim nie chodził, nie chodzi i nie będzie chodził - zapewniał w "Kawie na ławę" Jerzy Wenderlich. To reakcja posła SLD na publikację "Newsweeka", który dotarł do dokumentów programowych Sojuszu, zgodnie z którymi partia chce radykalnej zmiany w relacjach kościół-państwo. Wenderlich broni SLD, ale zaznacza: kościół i państwo muszą funkcjonować osobno.
Wenderlich komentując w TVN24 doniesienia "Newsweeka", który dotarł do propozycji uchwał powstałych w trakcie przygotowań do niedawnego kongresu Sojuszu, przyznał, że choć od rozmowy na temat rozdziału państwa od kościoła "nie zamierza się odżegnywać", to jednak "SLD na wojnę z kościołem iść nie zamierza".
PO: Wracacie do czasów Stalina
Według informacji tygodnika, nowe pomysły SLD zakładają usunięcie symboli religijnych z urzędów, refundowanie antykoncepcji i ułatwianie aborcji. Aby chronić prawa ateistów, Sojusz chce też zakazać najwyższym urzędnikom państwowym uczestnictwa w uroczystościach religijnych.
- To są pomysły stalinowskie, to są pomysły na miarę Bieruta. Proszę zauważyć, że od 1956-ego roku w Polsce takich pomysłów nie było - odpowiadał Wenderlichowi poseł PO Stefan Niesiołowski.
Ale parlamentarzysta Sojuszu bronił linii partii i zaznaczał: - W Polsce rozmowa o rozdziale Kościoła i państwa jest bardzo ważna. (...) Ja nie zgadzam się, kiedy PO mówi, że rozważy możliwość zdawania religii na maturze, ani na dramat 14-latki, która nie może legalnie przeprowadzić aborcji - przekonywał twardo poseł SLD.
Ale według Niesiołowskiego, nowe "sensacje programowe" Sojuszu, to efekt bezideowości tej partii: - Nie mając żadnego programu ani pomysłu na politykę idziecie na wojnę z kościołem - mówił wicemarszałek.
"Mamy kompromis-trzymajmy się go"
W tym samym tonie mówił prezydencki minister Michał Kamiński. Odnosząc się do propozycji, SLD aby usunąć wszystkich kapelanów z armii, policji, Straży Granicznej i Służby Celnej zauważył, że "w polskim wojsku służą kapelani takich wyznań, jakich są żołnierze, a więc nie tylko katolicy".
- Dlaczego funkcjonariusze państwowi nie mieliby także uczestniczyć w mszach? - dopytywał minister. - Przecież prezydent Kwaśniewski, który mówił o sobie, że jest niewierzący, uczestniczył w mszach świętych i uroczystościach kościelnych. To był wyraz jego szacunku dla większości katolickiej w Polsce - ciągnął Kamiński zaznaczając, że "w kwestiach światopoglądowych i religijnych Polska osiągnęła kompromis, którego warto się trzymać".
Wypowiedź ministra w Kancelarii Prezydenta spotkała się tylko z jednym komentarzem posła Wenderlicha - Cieszę się, że w końcu docenił pan prezydenta Kwaśniewskiego - mówił ironicznie.
W ten sam - humorystyczny - sposób Wenderlicha "bronił" Tadeusz Cymański z PiS, podkreślając, że "przy tym, co ostatnio wyprawia Grzegorz Napieralski, pan Wenderlich jest gołąbkiem".
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24