W iście sarmackim stylu przyjął Radosław Sikorski niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera. W chobielińskim dworze żona szefa polskiej dyplomacji podała własnoręcznie przygotowaną cielęcinę, a pan domu zagrał gościom na organach. Spotkanie obserwował reporter "Faktów".
Sarmacka gościnność
Niemiecki minister po przylocie do Polski udał się natychmiast do Chobielina koło Bydgoszczy, gdzie na schodach XIX-wiecznego dworku przywitała go żona Sikorskiego, Anne Applebaum z dwoma synami. Sama przygotowała kolację dla gości. Podano m.in. zupę grzybową i cielęcinę w sosie z czarnych oliwek i suszonych pomidorów, która jest jedną z kulinarnych specjalności pani Applebaum.
- Zapraszanie polityków do domów nie jest czymś wyjątkowym w stosunkach dyplomatycznych. To stwarza możliwości dogłębniejszego poznania się, a pan wicekanclerz Steinmeier jest ciekawą osobowością. Chciałbym też, aby gość zapoznał się z polską tradycją - powiedział Sikorski "Faktom".
Człowiek renesansu
Ażeby niemiecki minister rzeczywiście dobrze poznał polskie zwyczaje, przygotowano szereg atrakcji. Gwoździem programu był koncert organowy na XIX-wiecznym instrumencie, stanowiącym ozdobę salonu chobielińskiego dworu. Do organów zasiadł profesjonalny muzyk, a potem sam Radosław Sikorski. Pan domu zaprezentował również gościom swój zabytkowy motocykl i przewiózł nim niemieckiego gościa.
Było miło...
Na poniedziałek zaplanowano oficjalną część wizyty: rozmowy i konferencję prasową w Bydgoszczy. Potem Steinmeier wraz z Sikorskim udadzą się do Warszawy, gdzie uczestniczyć będą w dyskusji ze studentami Uniwersytetu Warszawskiego o polityce Polski i Niemiec w Europie. Wieczorem Steinmeier spotka się z premierem Donaldem Tuskiem.
Jak zapowiedział wcześniej rzecznik MSZ w Berlinie Andreas Paeschke, celem wizyty Steinmeiera "jest dalsze pogłębianie partnerstwa z Polską".
Źródło: "Fakty" TVN, PAP