Radosław Sikorski nie rezygnuje z forsowania pomysłu telewizyjnej debaty między kandydatami w prawyborach PO. I wie już, kto powinien ją przeprowadzić. Miałby to zrobić poseł Platformy Sebastian Karpiniuk. - Udowodniłby, że prawda leży tam, gdzie leży - argumentuje szef MSZ.
Sikorski podczas spotkania z działaczami PO w Koszalinie przekonywał, że debata telewizyjna między kandydatami w prawyborach PO jest potrzeba, bo pozwoli przetestować polityków, chcących ubiegać się o najwyższy urząd w państwie.
- Nie wyobrażam sobie, jak można podjąć dojrzałą decyzję, zanim nie zobaczymy jak kandydaci radzą sobie z tą bardzo wymagająca formułą, jaką jest debata telewizyjna - powiedział szef MSZ.
Jego zdaniem, kandydat przetestowany w starciu przed kamerami, mógłby przekonywująco wygrać wybory prezydenckie.
- Pamiętamy, co zaważyło na wyniku wyborów (parlamentarnych - red.) w 2007 roku: wygrana naszego lidera Donalda Tuska w debacie telewizyjnej z Jarosławem Kaczyńskim - stwierdził Sikorski.
Sikorski wybiera moderatora
Szef MSZ już raz wezwał Bronisława Komorowskiego do debaty telewizyjnej, ale marszałek Sejmu odmówił. Jak argumentował w prawyborach zabiega się o głosy członków PO, dlatego debata powinna się odbyć na gruncie partyjnym, a nie przed kamerami.
Ale Sikorski nie rezygnuje z forsowania swojego pomysłu. Zaproponował nawet, by moderatorem debaty został szef zachodniopomorskich struktur PO Sebastian Karpiniuk. - Poseł Sebastian Karpiniuk zrobiłby to dynamicznie. Udowodniłby, że "prawda leży tam, gdzie leży" - powiedział Sikorski, nawiązując do słów polityka Platformy, rzuconych z sejmowej mównicy, za które został nagrodzony "Srebrnymi Ustami" Trójki.
"Trzeba skończyć z kombatancką prezydenturą"
Sikorski pytany o krążący wśród członków PO sms "zabierz babci login" (trzeba go użyć, aby móc głosować w prawyborach PO przez internet), o czym poinformował tygodnik "Wprost", stwierdził, że to dosyć dowcipne.
Tłumacząc, że szanuje weteranów "Solidarności" i tych jeszcze starszych, którzy poparli Bronisława Komorowskiego, ocenił jednocześnie, że prezydent może wykorzystać swój urząd, by stawić czoła wyzwaniom XXI wieku. - Podejrzewam, że autorzy tego dowcipu mieli na myśli to, że czas takiej rozgadanej kombatanckiej prezydentury powoli zmierza ku końcowi i potrzebna czegoś bardziej dynamicznego - dodał Sikorski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24