Decyzję o uznaniu niepodległości Kosowa podjęliśmy z pewną wstrzemięźliwością, ale nie mogła być inna - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski. Dodał, że ta sprawa nie może być precedensem dla innych tendencji separatystycznych.
Decyzja o uznaniu niepodległości Kosowa zapadała na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów jednomyślnie.
- Liczymy na dobre stosunki z tym krajem i mamy nadzieję, że ta decyzja będzie kamieniem milowym na drodze - zarówno Serbii, jak i Kosowa - do struktur europejskich – powiedział minister spraw zagranicznych na konferencji prasowej, po posiedzeniu rządu.
Podkreślił jednocześnie, że teraz Polska będzie wymagać więcej od Kosowa.
- Oczekujemy, że Kosowo będzie przestrzegać zapisów z deklaracji niepodległości: o świeckim i demokratycznym charakterze państwa, poszanowaniu mniejszości narodowych i społecznych, a także o ochronie zabytków kultury - wyliczył szef MSZ.
Sikorski przyznał, że nie wszczął jeszcze procedury nawiązywania stosunków dyplomatycznych z Kosowem. Nie ma również decyzji w sprawie wysłania misji politycznej do Serbii, która nie uznaje niepodległości Kosowa.
- To dobry pomysł, z którym wyszedł wicepremier Waldemar Pawlak. Rozmawialiśmy o nim na Radzie Ministrów, ale nie podjęliśmy ostatecznej decyzji. Chcemy zobaczyć, jak nasz pomysł zostanie przyjęty – powiedział szef MSZ. I dodał: - Niewątpliwie zamierzamy przekonywać Serbię, by przyjęła kurs proeuropejski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24