Dostaję e-maile i rady, żeby kandydować i nie wykluczam takiej możliwości - powiedziała w "Faktach po Faktach" Joanna Senyszyn, która widziałaby siebie w roli szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Jako kobieta byłabym taką dobrą matką, bo partia do tej pory matki nie miała - dodała, mówiąc też, że z partią Janusza Palikota Sojusz powinien współpracować, a nawet wystartować ze wspólnych list w wyborach do europarlamentu.
Joanna Senyszyn uważa, że mimo sobotniej deklaracji szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego, który zapewnił, że "nowy przewodniczący lub nowa przewodnicząca" pojawi się na grudniowej konwencji, pozycja pierwszej osoby w partii do czasu wiosennego kongresu może się okazać dość słaba. Wszystko dlatego, że ostatecznie nowe władze Sojusz wybierze właśnie dopiero wiosną na zwołanym kongresie partii.
Dostaję e-maile i rady, żeby kandydować i nie wykluczam takiej możliwości. Senyszyn FPF kandyduje nie wyklucza
"To nie jest masa upadłościowa"
Senyszyn przestrzega jednak przed zupełnym przekreślaniem roli przewodniczącego w okresie między konwencją a kongresem. - To nie jest tak, że funkcja przewodniczącego w tej chwili to jakaś "masa upadłościowa". Ale wszyscy czekali do dzisiaj, żeby zobaczyć, co zdecyduje Rada Krajowa. Oczywiście ta sytuacja jest nie do końca jasna, bo to będzie podobno tymczasowy przewodniczący. Sformułowanie nie jest zachęcające dla kandydatów i może oznaczać, że "zobaczymy, co zrobisz, czy się spodobasz".
Dla europosłanki SLD nie stanowi to jednak problemu. Senyszyn nie sądzi też, by po ewentualnym zwycięstwie musiała rezygnować ze swojego europejskiego mandatu. - Nie ma powodu, żeby rezygnować na kilka miesięcy. Można jeździć do europarlamentu raz w miesiącu, od poniedziałku do czwartku na najważniejsze głosowania, więc da się to pogodzić - uznała.
Jednak jej zdaniem dla partii mniej istotne są teraz rozwiązania personalne. - Do tej pory myśmy się usypiali mówiąc, że lewica jest w Polsce potrzebna. Teraz musimy sobie zadać pytanie, jaką partią jesteśmy. Jak się musimy zmienić, żeby przekonać do siebie innych wyborców.
Wspólne działanie nie oznacza utraty tożsamości. Na pewno w sferze światopoglądowej jesteśmy tacy sami, bo Janusz Palikot zaprezentował w kampanii moje poglądy, a te wszyscy znają od lat. Senyszyn FPF Palikot ma jej poglady
"Palikot zaprezentował moje poglądy"
Wyjściem ma być zdaniem działaczki SLD bliski sojusz z Januszem Palikotem.
- Nie musimy się ścigać z partią Palikota, bo zostaliśmy wybrani do Sejmu i my i oni, więc naszym obowiązkiem wobec obywateli jest współpraca - stwierdziła Senyszyn, dodając że nie widzi w tym zagrożenia dla trwania swojego ugrupowania: - Wspólne działanie nie oznacza utraty tożsamości. Na pewno w sferze światopoglądowej jesteśmy tacy sami, bo Janusz Palikot zaprezentował w kampanii moje poglądy, a te wszyscy znają od lat.
Lewica, jej zdaniem, powinna działać wspólnie, bo jej przeciwnikami są wszyscy: - PiS, Platforma ze swoimi pomysłami i PSL, który chce być w koalicji z kimkolwiek. My jesteśmy tymczasem tą nowoczesną opozycją.
Pierwszym "aktem" współpracy SLD i ugrupowania Palikota powinien być więc wspólny start na listach do europarlamentu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN