Cztery rodziny musiały uciekać w nocy z pałacyku w Sławoszewku (pow. koniński), po tym, jak zawaliła się jedna ze ścian budynku. Nikomu nic się nie stało, ale żadna z 18 osób do pałacyku na razie nie wróci. O tym, czy będzie to w ogóle możliwe, zdecydują inspektorzy nadzoru budowlanego. To potrwa - o zdarzeniu dowiedzieli się od nas.
Strażacy z komendy miejskiej PSP w Koninie zgłoszenie o zdarzeniu otrzymali tuż przed godziną 3 w nocy. Początkowe relacje brzmiały dramatycznie. - Runęła jedna ze ścian pałacyku w Sławoszewku. Wcześniej fundamenty budynku zostały podmyte, bo rozszczelniła się rura wodociągowa. Ściana straciła siłę nośną - relacjonował w rozmowie z tvn24.pl rzecznik PSP w Koninie Andrzej Lewandowski.
18 osób spało, gdy waliła się ściana
W pałacyku spało wtedy 18 osób - cztery rodziny. Wszyscy zdołali na szczęście uciec. Na miejscu szybko pojawili się też strażacy. Wszyscy mieszkańcy budynku zostali ewakuowani. - Na razie trafili do budynku byłej dyspozytorni Kopalni Węgla Brunatnego "Konin". Pożyczyliśmy też nasze łóżka polowe, żeby poszkodowani mieli się gdzie przespać - dodał rzecznik.
Na miejscu ma pojawić się inspektor nadzoru budowlanego, który jednak o całym zdarzeniu dowiedział się dopiero od nas, około godziny 10. To on określi dokładnie w jakim stanie jest budynek i czy w ogóle będzie można jeszcze w nim zamieszkać.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24