- Trzeba ustalić, o czym rozmawiał prezydent z Radosławem Sikorskim i ocenić, czy to było tak ważne, że wymagało odwoływania ministra ze szczytu w Brukseli - powiedział w radiowej "Trójce" szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Dodał, że ministrowie nie są "politykami, którzy mają coś przynieść czy z czegoś się wytłumaczyć".
- Sam doradzałem Radosławowi Sikorskiemu szybki powrót do kraju na spotkanie z prezydentem - mówił wicepremier. Dodał, że chce by Sikorski ułożył sobie jak najlepsze stosunki z Pałacem Prezydenckim. Stwierdził, że nie wie dokładnie, jak przebiegało spotkanie u prezydenta i czy nagłe wezwanie do kraju było naprawdę uzasadnione. - Przypuszczam, że chodziło o omówienie szczegółów wizyty Sikorskiego w Kijowie. Stosunki z Ukrainą są przedmiotem szczególnego zainteresowania prezydenta - powiedział Schetyna.
Skąd taki pośpiech? Szef MSWiA podkreślił, że zamierza wyjaśnić to nagłe wezwanie po powrocie Sikorskiego do kraju. - Jeżeli będzie taka sytuacja, że ta rozmowa mogła się odbyć później albo dzisiaj rano; że nie było to nic niecierpiącego zwłoki, to uważam, że musimy zbudować te relacje (z Kancelarią Prezydenta - od red.) w sposób podmiotowy i odpowiedzialny. Ministrowie rządu podlegają premierowi - podkreślił Schetyna. Dodał, że w sytuacjach błahych, nie najpilniejszych ministrowie nie mogą być w ten sposób wzywani, bo nie są "politykami, którzy mają coś przynieść czy z czegoś się wytłumaczyć". - Jeśli w przyszłości te relacje nie zostaną zbudowane w normalny sposób, to będziemy prosić, żeby prezydent rozmawiał z premierem na temat konsultacji z ministrami, poinformował go. Wydaje mi się, że taki obyczaj byłby nowoczesny - zaznaczył wicepremier.
mpj
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24